Joanna Senyszyn zapomniała najwyraźniej, że nie jest już członkiem PZPR, a władze państwowe nie decydują o obsadzaniu stolic biskupich. Posłanka postanowiła zrecenzować decyzję papieża Franciszka, krytykując powołanie abpa Tadeusza Wojdy na metropolitę gdańskiego.

We wtorek w południe Stolica Apostolska ogłosiła decyzję papieża Franciszka, który mianował dotychczasowego arcybiskupa białostockiego nowym arcybiskupem gdańskim. Decyzję ojca świętego postanowiła skrytykować posłanka Lewicy Joanna Senyszyn, która napisała nawet w tej sprawie list otwarty.

- „Papieską decyzję o mianowaniu Pana metropolitą gdańskim przyjęłam ze smutkiem i zdziwieniem. Po papieżu Franciszku spodziewałam się decyzji progresywnej, zgodnej z ideami, które głosi, a nie okopywania na dotychczasowych pozycjach” – pisze posłanka.

- „Wiem, że Watykan nie miał wielkiego wyboru, bo polscy biskupi – zwłaszcza od czasu katastrofalnego pontyfikatu Jana Pawła II – są rozbestwieni przywilejami, zdemoralizowani, oderwani od rzeczywistości. A jednak można było poszukać wśród biskupów młodszych, mniej znanych, którzy nie zdążyli się jeszcze – jak Pan – skompromitować publicznymi wypowiedziami dowodzącymi nietolerancji, homofobii, nienawiści do kobiet i zwykłego nieuctwa, kiedy chciał Pan powołania przykościelnych punktów terapii LGBT” – dodaje dawna działaczka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Cóż, widać posłance przypomniały się „stare, dobre czasy”.

kak/Facebook, DoRzeczy.pl