Bulwersujący artykuł w „Tygodniku Powszechnym”. Tygodnik, który określa siebie mianem konserwatywno-katolickiego, do ataku na Jarosława Kaczyńskiego wykorzystuje jego brata, który zginął w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.

Jako strażnik spuścizny po Lechu Kaczyńskim i człowiek wierzący Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę, że brat nie jest zadowolony z wielu działań PiS. Bo rozmijają się z jego myśleniem o państwie i prawie, o życiu i ludziach” - twierdzi Andrzej Stankiewicz, dziennikarz na co dzień związany z onetem.

Artykuł ten nie byłby niczym specjalnie szokującym, gdyby ukazał się w „Gazecie Wyborczej” - w końcu rok temu to właśnie na Czerskiej przeprowadzono wywiad z duchem ks. Tischnera. Od dłuższego już czasu jednak „Tygodnik Powszechny” publikuje teksty co najmniej nieprzystające pismu, które podaje się za katolickie.

Autor artykułu twierdzi, że w PiS brak wierności polityce historycznej Lecha Kaczyńskiego, bo od powstańców są rzekomo ważniejsi żołnierze wyklęci. Najwidoczniej autor zapomniał sprawdzić, jak brzmiało przemówienie Donalda Trumpa w Polsce oraz jak uczczono w tym roku powstańców. Wykazuje ogromną odporność na fakty.

Czy „Tygodnik Powszechny” zaczyna się parać wywoływaniem duchów? Trudno uwierzyć, że w artykule pada sformułowanie:

Lech Kaczyński wiedział, że wojując z Brukselą nie zbuduje silnej pozycji Polski. Wyrok w sprawie Puszczy Białowieskiej ten legalista i profesor prawa chciałby wykonać”.

Stankiewicz twierdzi też, że w Polsce zamiast święcić myśl Lecha Kaczyńskiego, będzie się święcić głównie jego śmierć. Niebywałe.

dam/wpolityce.pl,Fronda.pl