Z tego co mówi prokurator generalny Andrzej Seremet wynika, że śledztwo w sprawie afery taśmowej zmierza do finału. Czy to znaczy, że sprawa jest wyjaśniona?

Dla mnie sprawa nie jest wyjaśniona. Od roku jesteśmy cały czas w tym samym miejscu, nie posuwamy się do przodu. W moim przekonaniu tylko i wyłącznie komisja śledcza może wyjaśnić tę sprawę.

Co badałaby komisja? To, kto nagrywał, jak akta wyciekły itd.?

Zakres przedmiotowy tej sprawy jest ogromny. Można badać to, co pan wymienił, ale też to, dlaczego to śledztwo tak długo trwa oraz kwestie związane ze służbami specjalnymi. Zakres może być naprawdę bardzo szeroki. I jest bardzo szeroki.

W nagraniach pojawiał się informacje dotyczące prowadzenia dziwnych targów, podejrzanych działań, może korupcji. Czemu w ich sprawie nie ma śledztw?

Prokurator generalny zapewniał nas wczoraj, że wszystkie umorzone śledztwa są przez niego ponownie rozpatrywane. Zobaczymy jaka będzie ostateczna decyzja. Nie wyobrażam sobie, żeby śledztwa nie było prowadzone. Po prostu obowiązkiem prokuratury jest wszcząć z urzędu śledztwo, kiedy są wychodzą na jaw nieprawidłowości w funkcjonowaniu różnych instytucji, a w dodatku mówią o tym sami zainteresowani.

To, że śledztwa były umarzane (np. to w sprawie rozmowy Marka Belki z Bartłomiejem Sienkiewiczem) to skutek nacisków politycznych? Prokuratorzy nie mieli poczucia, że będą mieli wsparcie w razie konfliktu z kimś wpływowym? A może jest jeszcze inny powód?

Panie redaktorze, niech pan to sam oceni.

Grzegorz Schetyna sugerował, ze na taśmach mogą być także politycy lewicy i PiS. Czy to szantaż z jego strony?

Ja odbieram to jako ewidentne zastraszanie w stosunku do polityków opozycji, a w szczególności Prawa i Sprawiedliwości.

Czemu to zastraszanie miałoby służyć?

Chodzi o to, żebyśmy nie byli tak konsekwentni w tej sprawie i żebyśmy uważali, co mówimy, bo nagle mogą się znaleźć taśmy o nas. Jeśli ktoś ma jakąś wiedzę w tej sprawie, niech się nią podzieli, a nie za pomocą niedomówień próbuje wpływać na polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Mówił pan, że służby specjalne potrzebują zmian. Jakich? Koordynacji między nimi a prokuraturą?

Przede wszystkim od 8 lat brakuje ministra-koordynatora służb specjalnych. To jest zauważalne. W sprawie prokuratury wyraźnie widać, że rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego było błędem i dzisiaj ponosimy konsekwencje tego działania. W dodatku rządzący w ogóle nie zajmowali się służbami specjalnymi. Stąd to wszystko, co się dzisiaj dzieje. Mamy jeden wielki konflikt i jeden wielki bałagan.

A funkcja koordynatora, którą pełnił Jacek Cichocki, a obecnie Marek Biernacki? Czy to nie wystarcza?

Formalnie nie jest to w pełni funkcja koordynatora. To funkcja powoływana przez panią minister w drodze rozporządzenia, a nie minister konstytucyjny, tak jak to było w przypadku śp. Zbigniewa Wassermanna. Nie można rozporządzeniem delegować kwestii, które są ustalone i zapisane w ustawie.

Rozmawiał Jakub Jałowiczor