Walka o schedę po obecnym szefie FSB, który jest coraz bliżej przejścia na emeryturę, wchodzi w decydującą fazę. Rozważane są różne kandydatury, ale obecnie wydaje się, że faworyta trzeba upatrywać na samej Łubiance. Prezydent Rosji podpisał na początku czerwca tajny dekret o awansie 1. zastępcy dyrektora Federalnej Służby Bezpieczeństwa generała-pułkownika Siergieja Koroliewa na stopień generała armii.

 

W kierownictwie FSB tak wysoki stopień mieli do tej pory tylko dyrektor służby Aleksandr Bortnikow oraz zastępca dyrektora, szef służby pogranicza, Władimir Kuliszow. Obecny awans wzmacnia spekulacje, że to właśnie Koroliew może stać się następcą Bortnikowa na stanowisku szefa najpotężniejszej służby specjalnej Rosji. Z drugiej strony pamiętać należy, że nr 2 na Łubiance zwykle miał właśnie stopień generała armii. Choćby Siergiej Smirnow, którego Koroliew zastąpił na stanowisku 1. zastępcy dyrektora FSB w lutym 2021 roku. To wpływowa funkcja. Oznacza nadzór nad działalnością następujących części FSB: Służby Bezpieczeństwa Ekonomicznego (SEB), Służby Ochrony Porządku Konstytucyjnego i Walki z Terroryzmem, Zarządu Inspektorskiego Służby Kontroli. Oczywiście też, w czasie nieobecności dyrektora FSB jego obowiązku pełni 1. zastępca. Wcześniej Siergiej Koroliew kierował SEB FSB, a to stanowisko jest często odskocznią do pełnienia nawet najważniejszych funkcji. Wszak swego czasu szefami SEB byli Nikołaj Patruszew (poprzedni dyrektor FSB) i Aleksandr Bortnikow (obecny dyrektor FSB). Oceniając szanse Koroliewa na objęcie szefostwa FSB, należy wspomnieć, że zanim przejął SEB, był szefem Zarządu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (USB FSB). Kluczowym elementem tego zarządu była parę lat temu 6. Służba – elitarna jednostka na Łubiance, odpowiadające za operacyjne zabezpieczenie szeregu głośnych politycznych spraw: od śledztw korupcyjnych dotyczących gubernatorów obwodu kirowskiego, obwodu sachalińskiego i Republiki Komi po śledztwa korupcyjne dotyczące wysokich rangą siłowików MSW i Komitetu Śledczego. Należy pamiętać, że o stanowisko 1. zastępcy dyrektora FSB toczyła się zacięta walka, a Koroliew miał poważnych rywali. Wygrał nie tylko dlatego, że wcześniej zarządzał wpływowymi częściami Łubianki, ale podobno także dlatego, że miał wcześniej – inaczej niż wielu innych siłowików – ostrzegać, że nie należy ignorować Aleksieja Nawalnego, gdy ten wyjechał do Berlina, i że opozycjonista wróci do Rosji, sprawiając kłopoty.

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]