Niepokojące doniesienia na temat stanu wód w Polsce. Wewnętrzne komunikaty krążące po rządowych korytarzach mówią o zagrożeniu „katastrofalnych rozmiarów” powodzią – informuje Onet.pl.

Według nieoficjalnych doniesień serwisu do Wisły między Włocławkiem a Płockiem wycieka setki litrów płynu chłodzącego z lodołamacza, który bierze udział w akcji rozbijania kry na rzece. Bez uzupełnienia zbiorników maszyna ma być w stanie pracować jeszcze tylko kilkadziesiąt godzin. Jeszcze wczoraj jednak rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie zapewniała, że wszystko jest w porządku i nie ma mowy o żadnym wycieku.

Onet podaje też, że w tych dniach ze stanowiska zrezygnował szef kluczowej jednostki, która zajmuje się właśnie walką z zagrożeniem przeciwpowodziowym na Wiśle. To były dyrektor Zarządu Zlewni we Włocławku.

Serwis informuje tymczasem, że poziom Wisły w rejonie Płocka i powyżej jest bardzo wysoki. Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Polskę czeka w najbliższym czasie gwałtowne ocieplenie. To może oznaczać nagłe stopnienie zalegającego na Wiśle lodu i poważne zagrożenie powodzią Płockowi i okolicom.

To może doprowadzić do sytuacji podobnej do tej, z jaką mieliśmy do czynienia w 1982 roku, kiedy to szybkie ocieplenie doprowadziło do stopnienia kry na rzece. Zalany został wówczas między innymi właśnie Płock, a w całym ówczesnym województwie ogłoszono stan klęski żywiołowej. Na rządowych korytarzach mają krążyć pogłoski o zagrożeniu „katastrofalnych rozmiarów” powodzią. Lodołamacze obecnie dotarły do pierwszego dużego zatoru na wysokości Woli Brwileńskiej i zaczynają akcję rozbijania i spławiania lodu.

za:onet.pl