- Polskiemu Stronnictwu Ludowemu przechyły w lewo nie przeszkadzały, dopóki nie odczuli jego skutków, gdy wahadło opinii publicznej przesunęło się w prawo. Wtedy zaczęli sobie przypominać, co to znaczy chadeckość - komentował w Polskim Radiu24 Piotr Semka, publicysta "Do Rzeczy".

Piotr Semka odniósł się do trwających negocjacji koalicyjnych w gronie partii opozycyjnych.

- Mamy do czynienia z sytuacją, w której na skutek przesunięcia się nastrojów na prawą stronę sceny politycznej, lewica znalazła się w sytuacji paraliżu. Zieloni, Lewica Razem, SLD i Wiosna boją się iść samodzielnie do wyborów. Z drugiej stromy mogą stać się salonem odrzuconych, jeśli Platforma Obywatelska dogadałaby się z Polskim Stronnictwem Ludowym, które zmusiłoby usunięcie z koalicji Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny - zauważył publicysta.

- PSL jest rozdwojone, z jednej strony Władysław Kosiniak-Kamysz chętnie rzuciłby partię w ramiona Grzegorza Schetyny. Natomiast "teren" i grupa działaczy skupiona wokół Marka Sawickiego wyraźnie się temu przeciwstawiają. Partia ta nigdy nie czuła się dobrze w samodzielnych działaniach, ale rzeczywiście grozi im wyginięcie. Dlatego nie wykluczam, że PSL wytrzyma wywieraną na zawarcie koalicji presję - stwierdził

bz/polskieradio24.pl