PiS chce przełożenia wyborów samorządowych, które planowo mają odbyć się w 2023 roku - donosi Dziennik Gazeta Prawna. DGP wskazuje na dwie przyczyny takiej decyzji.
Najbliższe wybory samorządowe mają odbyć się w 2023 roku. Jest to efekt wydłużenia kadencji samorządowców z czterech do pięciu lat.
Jak donosi DGP, PiS chce przełożyć termin wyborów o parę miesięcy. Przyczyna to uchronienie wyborców przed zamieszaniem (w tym samym czasie mają odbyć się wybory parlamentarne). Takie rozwiązanie ma także zapewnić korzyści polityczne PiS.
- Trudno będzie zorganizować wszystko w jednym czasie, ludzie mogą się w tym pogubić. Dlatego przygotujemy ustawę wydłużającą obecną kadencję samorządów, np. o pół roku - powiedział DGP anonimowy polityk PiS.
W PiS przewiduje się także, że dobry wynik w wyborach samorządowych uzyska opozycja. Gdyby zatem po wyborach samorządowych odbywały się wybory parlamentarne, opozycja przystąpiłaby do nich jako zwycięski obóz polityczny. Tego zaś chciałby uniknąć PiS.
- I wtedy, gdybyśmy nie zmienili kolejności głosowań, z marszu wchodzi w wybory parlamentarne jako umowny zwycięzca, a my jako umowni przegrani. Nie chcielibyśmy tego - mówi anonimowy polityk PiS.
Według DGP taka propozycja cieszy się poparciem samych samorządowców i Krajowego Biura Wyborczego.
Samorządowcy zyskaliby w ten sposób więcej czasu na przygotowanie lokalnych budżetów. Z kolei KBW nie musiałoby organizować w tym samym czasie wyborów parlamentarnych i samorządowych.
Założeniem dla planu PiS jest brak przedterminowych wyborów parlamentarnych.
jkg/dziennik gazeta prawna