Lider SLD Włodzimierz Czarzasty przekonuje, że jeden z policjantów w trakcie wczorajszego protestu popchnął go. Rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska przekonywała wczoraj w trakcie rozmowy z dziennikarzami w Sejmie, że mimo okazywania przez nią jej legitymacji i zaświadczenia tożsamości wicemarszałka Sejmu, nie zostało to przez policję przyjęte. Tymczasem wicemarszałek Terlecki przekonuje, że na nagraniach z monitoringu nie widać żadnego ataku.

Niestety nie przyjęto tego zaświadczenia i policjant upierał się, że nie przepuści pana marszałka i doszło do blokowania fizycznie przejścia panu marszałkowi Czarzastemu”

- relacjonowała Żukowska.

Czarzasty stwierdził zaś, że nie złoży zażalenia na policję:

Chociaż sytuacja byłą bardzo nieprzyjemna, nie będę składał skargi na chłopaka jednego i drugiego, którzy mnie popchnęli, bo oni się zagubili w państwie, w którym nie ma reguł, nie ma zasad i są wysyłani, nie wiedzą sami przeciwko komu”.

Tymczasem wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował, że jest nagranie monitoringu z tej sytuacji – zarówno obraz, jak i głos.

Wicemarszałek Czarzasty usiłował przejść przez kordon policji. Nie miał legitymacji, miał zasłoniętą twarz, policjant nie chciał go przepuścić, po czym interweniowały posłanki jego klubu, po czym policja przestała blokować przejście”

- poinformował polityk.

Dodał, że na nagraniu nie widać żadnych ruchów mogących wskazywać na to, aby doszło do naruszenia nietykalności cielesnej Czarzastego.

dam/polsatnews.pl,dorzeczy.pl