W nowym litewskim rządzie utworzonym przez centroprawicową koalicję ministrem sprawiedliwości została Polka, Ewelina Dobrowolska. Jak opowiada, zostając radną, nie sądziła, że będzie kandydować do Sejmu. Obejmując urząd ministra podkreśla, że to ogromne wyzwanie i sukces, który osiągnęła również dzięki swojej narodowości.

32. letnia Polka swoją karierę polityczną na Litwie rozpoczęła kilka lat temu, wstępując do Partii Wolności. Najpierw udało się jej zdobyć mandat miejskiej radnej, później weszła do Sejmu. Po październikowych wyborach Partia Wolności weszła w skład koalicji rządzącej, a Dobrowolska została powołana na ministra sprawiedliwości.

- „Startując do Sejmu, podkreślałam, że jestem Polką i że demokracja oraz praworządność są wartościami Litwy. Więc ten skok w karierze zawdzięczam swej narodowości i tym osiągnięciom z zakresu obrony praw człowieka, jakie zdobyłam jeszcze przed wkroczeniem w świat polityki” – podkreśla prawniczka.

Mówiąc o swoich cechach Dobrowolska przekonuje, że potrafi słuchać i dyskutować. Nauczyła się tego w polskim Gimnazjum Jana Pawła II w Wilnie.

- „Należałam do Klubu Debat. Zdobyte umiejętności – wysłuchanie i usłyszenie różnych opinii – teraz są bardzo przydatne przy podejmowaniu decyzji, gdy należy uwzględnić interesy wielu stron” – opowiada.

Jej sukces polityczny jest sukcesem żyjących na Litwie Polaków. Zaznacza, że Polacy na Litwie mają różne poglądy polityczne, czego dowodem jest zdobycie przez nią mandatu poselskiego z ramienia Partii Wolności, a nie polskiej partii.

Najważniejszym zadaniem litewskiego rządu na przyszły rok będzie walka z pandemią. Minister sprawiedliwości podkreśla jednak, że „na pierwszym miejscu pozostaną również kwestie związane z prawem człowieka”.

kak/PAP