Gdyby zebrać razem teorie zaprezentowane w ciągu niespełna doby na temat unijnego porozumienia przez prominentnych przywódców opozycji totalnej, wspierające ją media oraz liberalnolewicowe autorytety krajowe czy światowe, wyłania się z nich dość oryginalny obraz. Oto Polska i Węgry ograły Unię Europejską, ponosząc tym samym klęskę w starciu z ową Unią. Za wszystkim stoi Victor Orban, który zmusił wrednego Kaczora do porozumienia z Unią, z czego bynajmniej nie wynikną szkody dla tegoż wrednego Kaczora, ale właśnie dla Orbana. Skądinąd oryginalną i nader ciekawą nowością w owych teoriach jest pewien wątek germanofobiczny, prezentowany przez polityków kojarzonych dotychczas jako proniemieccy.

Sam George Soros grzmi, jak to Polska i Węgry ograły Unię Europejską i wylewa swoje pretensje do świata o kompromis z "dwoma nieuczciwymi państwami członkowskimi UE". Skądinąd według polskojęzycznych mediów sorosopodobnych jest na odwrót: "Polska i Węgry ustąpiły w Brukseli", "rząd Mateusza Morawieckiego nie osiągnął nic ze swoich wcześniejszych założeń", "Klęska rządu PiS i Fideszu"... Takie oto przekazy plączą się po internetach i swoją drogą chyba taki nieszczęsny widz TVN albo inny czytelnik Wyborczej czy portalu Natemat.pl długo nie będzie do końca wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć. Bo przecież, gdyby doszło do weta, byłoby źle, ale gdy osiągnięto porozumienie, też niedobrze. Jak zatem takiemu biedakowi objaśnić świat? Niektóre autorytety naprawdę dwoją się i troją. Czego np. dowiemy się od pana profesora Wojciecha Sadurskiego? Przeczytamy o "zgniłym niemieckim kompromisie".

"Nadzieja w Holandii i Skandynawii. Zgniły kompromis niemiecki tylko utrudni nieco złodziejstwo Orbanowi, ale nie zdyscyplinuje autokratów w Polsce" - rozpaczał wczoraj prof. Wojciech Sadurski, komentując na Twitterze informacje o porozumieniu wypracowanym przez niemiecką prezydencję z Polską i Węgrami.

Tak więc, skoro Holendrzy i Skandynawowie pana profesora zawiedli, mamy zgniły kompromis, który jest na rękę siłom pisowskiej ciemności w Polsce. Ale tenże sam kompromis utrudni nieco (by użyć pełnego wdzięku profesorskiego języka) złodziejstwo Orbanowi. Może zatem znienawidzony Kaczor dogadał się z Niemcami? Czyżby Niemcy ulegli dyktatorowi z Żoliborza, który Orbana Niemcom wystawił?

A teraz posłuchajmy pana Borysa Budki. Okazuje się, że jest na odwrót! Bo choć Niemcy knują, to tak w ogóle Victor Orban zmusił Kaczora do porozumienia z Unią!

"Wbrew twierdzeniom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o wstawaniu z kolan, polski rząd został zmuszony do zawarcia porozumienia przez premiera Węgier Victora Orbana" - twierdzi lider PO.

Mało tego! Orban to wysłannik samej Angeli Merkel! A osamotniony Kaczyński nie miał więc wyjścia:

"Orban we wtorek zjawił się w Polsce jako wysłannik Angeli Merkel, powiedział Kaczyńskiemu, że zostaje na polu bitwy sam. Kaczyński nie miał wyjścia, musiał ustąpić, w efekcie czego mamy to porozumienie budżetowe."

No więc jak? Kaczyński skorzystał kosztem Orbana, czy Orban jako niemiecki agent steruje polskim rządem? Kto wie? A może jutro jakiś inny geniusz z Wyborczej czy TVN uspójni narrację...

Tomasz Poller