Z raportu „Wolność myśli” opracowanego przez Międzynarodową Unię Humanistów i Etyków wynika, że polscy ateiści czują się dyskryminowani. Na czym ta dyskryminacja polega? Prof. Zbigniew Mikołejko przypomina, że ateista ma prawa takie, jak każdy inny człowiek, ale w szczególny sposób ujawniają się one, kiedy mamy do czynienia ze szczególną rolą religii. A, jak nie trudno się domyślić o co profesorowi chodzi, Kościół katolicki w Polsce cieszy się uprzywilejowaną pozycją, choćby ze względu na fakt, że większość społeczeństwa to katolicy.

Po raz kolejny powraca więc kwestia konkordatu, który przyznaje Kościołowi katolickiemu specjalną rolę w Polsce, co ateiści odczytują jako dyskryminację. Nasz kraj otrzymał we wspomnianym raporcie czerwony status, co oznacza wręcz „uporczywą dyskryminację”. Ateiści czują się uciśnieni także ze względu na „restrykcyjne” prawo aborcyjne w Polsce czy „deklarację wiary” podpisywaną przez lekarzy.

Zdaniem ateisty, Janusza Omylińskiego, w Polsce mamy do czynienia z dyskryminacją na wielką skalę. „Wmawia się dzieciom, że chrzest Polski równa się z jej powstaniem. Ale mamy też mnóstwo przykładów dyskryminacji, która nie przebija się do dużych mediów. Wybrukowanie we wsi X za pieniądze podatników drogi do kościoła akurat taką kostką jaką zażyczył sobie proboszcz – to jest przykład tego, co jest codziennością naszych gmin i powiatów” - tłumaczy rozmówca portalu Natemat.pl.

A prof. Mikołejko dodaje od siebie, że mamy jeszcze bardziej „subtelną” formę dyskryminacji ateistów w Polsce, która jeszcze bardziej powiększa skalę zjawiska. Tą formą dyskryminacji jest sytuacja, w której „niewierzący musi się nieustannie usprawiedliwiać ze swojego ateizmu”, podczas gdy wierzący nie muszą tego robić.

MaR/Natemat.pl

*Czytaj naszą rozmowę z ks. Robertem Skrzypczakiem na temat rzekomej dyskryminacji ateistów w Polsce TUTAJ