Niektórzy politycy opozycji i sympatyzujący z nimi dziennikarze przekonują, że w czasie sejmowej debaty parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zaczęli bić brawo w momencie, kiedy mówiono o samobójstwach dzieci LGBT. Kolejną żenującą manipulację demaskują nagrania z sali obrad.
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaatakowała dziś w Sejmie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, oskarżając go o „szczucie i obrażanie” uczestników Parady Równości. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ.
W swoim wystąpieniu Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że język, którym posługuje się prof. Czarnek… „prowadzi do tego, że uczniowie, na straży których powinien pan stać, dokonują samobójstwa, dokonują samookaleczeń i krzywdzą samych siebie”.
W czasie jej wystąpienia posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaczęli bić brawo, wyrażając poparcie dla ministra Czarnka. Opozycja postanowiła wykorzystać to, aby przekonywać, że politycy oklaskiwali informacje o samobójstwach dzieci.
- „Kim trzeba być, by przy wspomnieniu o dzieciach, które odebrały sobie życie, bić brawo?”
- napisała na Twitterze posłanka Dziemianowicz-Bąk.
To kolejna dziś manipulacja w wykonaniu parlamentarzystki Lewicy. Wszelkie wątpliwości rozwiewają nagrania. Widzimy na nich, że posłowie PiS klaszcząc wyrażali poparcie dla ministra Czarnka przez większą część wystąpienia Dziemianowicz-Bąk, a słowa o samobójstwach padły dopiero pod koniec przemówienia.
Nie, posłowie PiS nie klaskali na słowa @AgaBak o samobójstwach dzieci i młodzieży. Próbowali zagłuszyć całe wystąpienie i jednocześnie - klaskali dla @CzarnekP. pic.twitter.com/CtsEao4FSr
— Klaudiusz Slezak 🚴♂️ (@KlaudiuszSlezak) June 23, 2021
Posłowie nie zaczęli klaskać po słowach o samobójstwach dzieci. Wystarczy obejrzeć nagranie. Nie warto powielać fałszywej narracji. Zbyt często dochodzi do kompromitacji w polskim Sejmie, by nie było potrzeby zmyślać kompromitacji, do których dziwnym trafem nie doszło.
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) June 23, 2021
kak/Twitter, DoRzeczy.pl