Niektórzy politycy opozycji i sympatyzujący z nimi dziennikarze przekonują, że w czasie sejmowej debaty parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zaczęli bić brawo w momencie, kiedy mówiono o samobójstwach dzieci LGBT. Kolejną żenującą manipulację demaskują nagrania z sali obrad.

Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaatakowała dziś w Sejmie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, oskarżając go o „szczucie i obrażanie” uczestników Parady Równości. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ.

W swoim wystąpieniu Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że język, którym posługuje się prof. Czarnek… „prowadzi do tego, że uczniowie, na straży których powinien pan stać, dokonują samobójstwa, dokonują samookaleczeń i krzywdzą samych siebie”.

W czasie jej wystąpienia posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaczęli bić brawo, wyrażając poparcie dla ministra Czarnka. Opozycja postanowiła wykorzystać to, aby przekonywać, że politycy oklaskiwali informacje o samobójstwach dzieci.

- „Kim trzeba być, by przy wspomnieniu o dzieciach, które odebrały sobie życie, bić brawo?”

- napisała na Twitterze posłanka Dziemianowicz-Bąk.

To kolejna dziś manipulacja w wykonaniu parlamentarzystki Lewicy. Wszelkie wątpliwości rozwiewają nagrania. Widzimy na nich, że posłowie PiS klaszcząc wyrażali poparcie dla ministra Czarnka przez większą część wystąpienia Dziemianowicz-Bąk, a słowa o samobójstwach padły dopiero pod koniec przemówienia.

kak/Twitter, DoRzeczy.pl