Po czwartkowym orzeczeniu TK w Polsce odbywają się manifestacje środowisk lewicowych, które sprzeciwiają się prawnej ochronie życia nienarodzonego. Manifestacje przybierają coraz bardziej agresywną i wulgarną postać, a celem ataków stają się kościoły. W rzeczywistości w protestach nie chodzi o sprawę aborcji, ale o obalenie polskiego rządu, co przyznaje w mediach społecznościowych Aleksandra Gajewska.

W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że sprzeczne z konstytucją są przepisy pozwalające na aborcję w przypadku podejrzenia choroby dziecka. Decyzja sędziów stała się pretekstem dla ogromnych manifestacji w całej Polsce. Od czwartku trwają wulgarne i agresywne demonstracje. Coraz bardziej wyraźnym jest jednak, że nie są one skierowane przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, a przeciwko rządowi Prawa i Sprawiedliwości oraz Kościołowi katolickiemu.

Na to, że opozycja wyciąga dziś, w środku pandemii koronawirusa, tysiące ludzi na ulice po to właśnie, aby obalić demokratycznie wybrany rząd, wskazuje choćby wczorajszy wpis posłanki Aleksandry Gajewskiej:

- „Sorry za utrudnienia, ale mamy rząd do obalenia!” – napisała startująca w wyborach z ramienia KO parlamentarzystka.

kak/Twitter