1. Na początku czerwca dwoje amerykańskich senatorów: Republikanin Tom Cruz i Jeanne Shaheen z Partii Demokratycznej przedstawiło projekt ustawy, która przewiduje rozszerzenie sankcji USA na firmy uczestniczące w budowie gazociągu Nord Stream2.

Sankcje tym razem mają objąć statki, które nie tylko układają rury gazowe na dnie morza ale także statki, które kopią rowy pod ten rurociąg, również firmy ubezpieczeniowe, które te statki ubezpieczają, a nawet firmy, które certyfikują gazociągi przed oddaniem ich do eksploatacji.

To oznacza takie rozszerzenie sankcji, że w praktyce, gdyby nawet Rosjanie chcieli dokończyć budowę gazociągu własnymi siłami (specjalistyczny statek Akademik Czerski płynął przez blisko 3 miesiące z Nachodki na dalekim Wschodzie na Bałtyk i czeka w porcie w Kaliningradzie), to nie zostanie on oddany do użytku, ponieważ nie uzyska odpowiednich certyfikatów.

Aby dokończyć podmorską część gazociągu potrzebne jest zbudowanie jeszcze 65 km pierwszej nitki i 85 km drugiej nitki.

2. Przypomnijmy, że tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w 2019 roku prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę zawierającą sankcje na wszystkie firmy uczestniczące w budowie gazociągu Nord Stream2 i natychmiast szwajcarska firma Allseas ogłosiła, że wstrzymuje prace przy jego budowie.

Jej dwa specjalistyczne statki układające rury tego gazociągu na dnie Bałtyku „Pioneering Spirit” i „Solitaire”, zaprzestały prac, a firma ogłosiła w komunikacie, że oczekuje niezbędnych wyjaśnień prawnych od instytucji amerykańskich.

Na zarządzie tej firmy musiał wywrzeć wrażenie list wysłany do jego prezesa, w którym dwaj senatorowie z Partii Republikańskiej, Ted Cruz i Ron Johnson napisali, że jeżeli po podpisaniu ustawy o sankcjach przez prezydenta Trumpa, będzie ona dalej pracowała przy układaniu gazociągu „przedsiębiorstwo stanie w obliczu dotkliwych i potencjalnie zagrażających jego egzystencji sankcji prawnych i gospodarczych”.

3. Przypomnijmy także, że jeszcze w grudniu 2018 roku Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła rezolucję, w której wezwała rządy europejskich państw do zablokowania budowy gazociągu Nord Stream2.

Wezwała jednocześnie prezydenta Donalda Trumpa, aby „wykorzystał wszystkie dostępne środki dla wsparcia bezpieczeństwa energetycznego Europy na drodze dywersyfikacji dostaw energii, aby zmniejszyć zależność UE od Rosji”.

Co więcej w styczniu 2019 ambasador USA w Niemczech Richard Grenell, wystosował listy do niemieckich firm zaangażowanych w budowę Nord Stream2, w którym grozi im sankcjami.

4. Amerykanie są wiec konsekwentni, od dłuższego czasu sygnalizowali Europie Zachodniej, że są przeciwni dalszemu uzależnianiu Unii Europejskiej od dostaw rosyjskiego gazu i wykorzystywania tego nośnika energetycznego do szantażu politycznego.

Prezydent Donald Trump publicznie pytał Angelę Merkel dlaczego dodatkowymi zakupami surowców energetycznych w Rosji, Europa Zachodnia karmi „rosyjską bestię”, która zarobione w ten sposób pieniądze przeznacza na zbrojenia, a następnie ta sama Europa prosi USA o zwiększenie obecności militarnej tego kraju, w obawie przed rosyjską agresją.

Nie było na to odpowiedzi, ale Niemcy do tej pory bronią tej inwestycji i są oburzone amerykańskimi sankcjami, choć oficjalnie jest ona przedsięwzięciem realizowanym przez podmioty prywatne.

Wszystko wskazuje na to, że ustawa rozszerzająca amerykańskie sankcje na budowę Nord Stream2, szybko zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta, bo popierają ją zarówno Republikanie jak i Demokraci.

Zbigniew Kuźmiuk