Ogromne emocje budzi program „Otwartym tekstem” Ewy Stankiewicz, który znika z Telewizji Republika. Do sprawy odniósł się redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, który podkreśla, że jedynym powodem zniknięcia programu z anteny jest decyzja dziennikarki, która zrezygnowała ze współpracy.
Po kontrowersyjnym programie z pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotrem Naimskim z Telewizji Republika zniknął program „Otwartym tekstem” Ewy Stankiewicz. Sama dziennikarka opublikowała w ub. tygodniu wpis w mediach społecznościowych, w którym stwierdziła, że „chyba trzeba powiedzieć Do widzenia Republiko”. Przekazała też, że „Otwartym tekstem” na stałe znika z anteny.
Sprawę postanowił wyjaśnić redaktor naczelny Telewizji Republika, Tomasz Sakiewicz.
- „Myślę, że należy się Państwu wyjaśnienie, dlaczego nie ma na antenie TV Republika programu Ewy Stankiewicz. Jedynym powodem jest jej własna decyzja, czyli odmowa współpracy. Ewa dostała jasne warunki dalszego prowadzenia programu, z których jeden odrzuciła tzn. przesłanie do kolaudacji programu 48 godzin przed emisją. W przypadku programów, które nie są nagrywane na żywo, kolaudacja jest standardem w każdej telewizji. Wynika po prostu z obowiązków redaktora naczelnego. W przeciwnym razie ta funkcja nie miałaby żadnego sensu. Redaktor naczelny ponosi odpowiedzialność cywilną i karną za materiały emitowane na antenie i nie może się godzić na emitowanie programów bez zapoznania z ich treścią”
- wyjaśnia Sakiewicz na łamach portalu tvrepublika.pl.
Sakiewicz odniósł się również do wywiadu z Piotrem Naimskim.
- „Dotyczy to również ostatniego programu, gdzie bez żadnych dowodów postawiono zarzuty korupcyjne jednemu z ministrów, który nawet nie dostał możliwości odpowiedzi na tego typu pytania. Gdyby autorka dopełniła podstawowego obowiązku, program zostałby wyemitowany”
- podkreśla.
Wskazuje przy tym na związek ataku na ministra Naimskiego z „prywatną wojną”, jaką dziennikarka prowadzi z Antonim Macierewiczem, którego Naimski jest bliskim współpracownikiem.
kak/tvrepublika.pl