Zapowiadany przez Prawo i Sprawiedliwość "Nowy Ład" zawierać ma szereg rozwiązań służących odbudowie polskiej gospodarki po pandemii koronawirusa. Jednym z nich jest wprowadzenie nowych składek, które mają zasilić służbę zdrowia. Krytycznie odniósł się do tych pomysłów Andrzej Sadowski.
W ramach poprawy kondycji służby zdrowia dyskutowane są różnorakie warianty działań. Wspólnym mianownikiem wszystkich pozostaje jednak zwiększenie wpływów do polskiej służby zdrowia, która jest jedną z najmniej dofinansowanych w całej UE.
Polska na służbę zdrowia przeznacza bowiem 6,3 proc. przy średniej 9,9 proc. w Unii Europejskiej. Nowy Ład przewiduje w tym zakresie zwiększenie składek zdrowotnych.
Taką propozycję skomentował na Twitterze Andrzej Sadowski.
Tak jak systemu PRL z reglamentowaną sprzedażą żywności, papierosów, alkoholu czy butów nie uratowały paczki przesyłane z zagranicy, tak dziś państwowej służby zdrowia nie uratuje podwyższenie podatku na nią zwanego składką. To nie kryzys, to rezultat mawiał Stefan Kisielewski.
— Andrzej Sadowski (@AndrzejSadowski) April 20, 2021
Sadowski w kolejnym wpisie w odpowiedzi na komentarz jednego z internautów odniósł się także do kwestii modelu rynkowego służby zdrowia w USA.
Dlatego, że nie jest rynkowy. Firmy ubezpieczeniowe mają monopole i obywatel jednego amerykańskiego państwa dla zmylenia zwanego w Polsce stanem nie może kupić konkurencyjniejszego z innego stanu. Patologia to efekt łączenia rynku z reglamentacją.
— Andrzej Sadowski (@AndrzejSadowski) April 21, 2021
jkg/twitter