Nie milkną komentarze w polskich mediach na temat działalności wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, Fransa Timmermansa. Prof. Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego określił Timmermansa jako "funkcjonariusza lobby prawniczego". Zdaniem Jacka Karnowskiego, naczelnego "Sieci", wiceszef KE zachowuje się wobec Polski jak... stalker. 

"W moim przekonaniu widzimy wyraźnie, że istnieje w Brukseli bardzo silne lobby branży prawniczych. Tworzą one rodzaj takiej wielkiej korporacji. I tak Frans Timmermans mówiąc, że w Polce wciąż jest problem z praworządnością, jest po prostu funkcjonariuszem na usługach tego lobby i korporacji branżowej prawników"- w taki sposób Wróblewski w rozmowie z TVP Info skomentował informację na temat reakcji Timmermansa podczas wysłuchania w sprawie praworządności w Polsce. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej miał negatywnie ocenić działalność Krajowej Rady Sądownictwa. Swoją ocenę oparł na... sondażu Stowarzyszenia "Iustitia". W ocenie znawcy prawa międzynarodowego, polski rząd wykonał w sprawie sądownictwa wiele gestów dobrej woli, tak więc spór powinien wygasać. 

"Tymczasem widać złą wolę i dążenie do konfrontacji po stronie brukselskiej(...) Tu chodzi o dwie ważne kwestie: od 2016 r. w relacjach między Warszawą a Brukselą toczy się spór związany z praworządnością i uruchomieniem procedury art. 7 Traktatu o UE. Później Komisja Europejska wniosła skargę do TSUE(...) Tak naprawdę po tych wszystkich kwestiach rząd w Warszawie postawił na kompromis. Natomiast mimo że wydawało się, że od marca będzie wygaszanie problemów, widzimy nowe zacietrzewienie. To pokazuje złą wolę ze strony Brukseli"-ocenił Artur Wróblewski. Ekspert zwraca uwagę, że Komisja Europejska nie zajmuje się tak pilnie sytuacją we Francji, przez którą przetaczają się protesty, a policja brutalnie traktuje demonstrantów. W ocenie rozmówcy TVP, widać, że Bruksela jest zakładnikiem różnego rodzajów lobby, w tym lobby prawniczego”.

Redaktor naczelny tygodnika "Sieci", Jacek Karnowski porównał Fransa Timmermansa do... stalkera. Dziennikarz prognozuje, że wiceszef Komisji Europejskiej raczej Polsce już nie odpuści. No, chyba że w naszym kraju zmieni się rząd- "na taki, który nie będzie próbował prowadzić suwerennej polityki, i który Timmermansowi postawi pomnik w Warszawie". Karnowski nawiązuje do wypowiedzi Timmermansa z sobotniego kongresu Partii Europejskich Socjalistów w Lizbonie. Wiceszef KE obiecał tam "przyjaciołom w Polsce", że nie opuści naszego narodu "w walce o wolność i demokrację".

"Na Węgrzech też zwyciężymy!"-przekonywał.

Z kolei europoseł PiS, prof. Karol Karski w wywiadzie dla wPolityce.pl określił unijnego urzędnika mianem "lewicowego populisty". Karski wskazuje, że zakres kompetencji Fransa Timmermansa w KE jest dość niski, komisarz chce więc jakoś zaistnieć w polityce.

"Traktuję zachowanie Timmermansa jako element prowadzonej przez niego kampanii wyborczej i zachowanie lewackiego populisty, który nic dobrego nie zrobił, ale musi pokrzyczeć, żeby zaistnieć"- wskazał polityk PiS. 

Co ciekawe, wiceszef Komisji Europejskiej nie był zbyt zainteresowany wysłuchaniem Polski na unijnej radzie ds. ogólnych w Brukseli. Dziennikarze zauważyli, że w tym czasie był bardzo aktywny na Twitterze, gdzie intensywnie prowadził kampanię polityczną socjalistów... Taki to "przyjaciel" Polski.

yenn/TVP Info, wPolityce, Fronda.pl