Co tak naprawdę wynika z raportu dot. Thedora McCarricka, jaki Stolica Apostolska opublikowała w ub. tygodniu i czego w tym dokumencie zabrało? W programie „Starcie Cywilizacji” Tomasza Terlikowskiego odpowiadał na to pytanie m.in. ks. prof. Andrzej Kobyliński, który sam uważnie przestudiował obszerny dokument.

Gość Tomasza Terlikowskiego zwrócił uwagę, że do 2005 roku nie było w Kościele katolickim żadnych regulacji prawnych, które zakazywałyby włączać do stanu duchownego homoseksualnych mężczyzn. Formalny zakaz święceń dla homoseksualistów i przyjmowania osób ze skłonnościami homoseksualnymi do zgromadzeń zakonnych pojawił się dopiero 15 lat temu. Wciąż jednak nie ma podobnych rozwiązań prawnych w przypadku nominacji biskupich i kardynalskich. Ks. Kobyliński zwraca uwagę na badania, które wskazują, że w Stanach Zjednoczonych połowa duchowieństwa przejawia skłonności homoseksualne i spotyka się to z powszechną zgodą.

W momencie nominacji dla Theodora McCaricka nie było więc formalnego zakazu przyjmowania w szeregi księży, biskupów i kardynałów homoseksualistów. Obowiązywał jednak, jak zauważa Tomasz Terlikowski, celibat oraz nauka Kościoła dot. życia w czystości i homoseksualizmu. Tymczasem, podkreśla publicysta, w dokumencie z pewną pobłażliwością traktuje się sam homoseksualizm duchownego.

kak/Telewizja Republika