Jak wynika z raportu nagłośnionego przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, w Belgii ma miejsce obecnie także zabijanie dzieci już po urodzeniu. Głównym obszarem, gdzie dokonuje się „eutanazji” niemowląt jest północny region tego kraju.
Jak wynika z raportu w ciągu zaledwie 15 miesięcy lekarze zabili tam 24 niemowlęta, które miały zostać poddane śmiertelnemu zastrzykowi. Jako przyczynę podania trucizny i tzw. eutanazji podano ... niska jakość życia.
Magdalena Guziak-Nowak z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka takie działania określa już wprost jako „najgorszą i najbardzieij wyrafinowaną eugenikę”.
Bardzo często słyszymy o przewidywanej tzw. niskiej jakości życia. Sformułowanie „jakość życia” zostało wprowadzone kilkadziesiąt lat temu, właśnie przez środowiska proaborcyjne – powiedziała Guziak-Nowak.
Drastyczność procederu "eutanazji dla niemowląt" opisuje dr Ilora Finlay, specjalista od opieki paliatywnej:
„Poddawani eutanazji umierają poprzez utonięcie, gdy ich płuca wypełniają się cieczą. Czasami umieranie takiej osoby trwa pięć minut, ale innymi razy może się ona ponownie ocknąć – i czasami trzeba 100 godzin, by przyszła śmierć. (…) Taka śmierć tylko wygląda na spokojną, gdyż poddani eutanazji nie mogą poruszyć mięśniami i są sparaliżowani” - wyjaśnia dr Finlay.
Co ciekawe, to właśnie Belgia jako pierwszy kraj na świecie, w roku 2014, wprowadziła "eutanazję dla nieletnich", a belgijskie dzieci mogą zostać uśmiercone "na własną prośbę".
mp/radio maryja