Scalfari podczas spotkania z dziennikarzami zapewnił, że w czasie przeprowadzania wywiadów nie używa sprzętu do nagrywania, ale stara się zrozumieć rozmówcę, z którym rozmawia. - A potem zapisuje jego odpowiedzi własnymi słowami – podkreślił Scalfari i dodał, że jest możliwe, że niektóre ze słów, które padły w wywiadzie z Franciszkiem, nie były jego własnymi słowami.

Dziennikarz zapewnił także, że po rozmowie zapytał się, czy może ją opublikować, a papież się zgodził. Gdy Scalfari zaproponował, że może przesłać go do autoryzacji, papież miał powiedzieć, by tego nie robił. - Ufam Ci – miał powiedzieć papież Scalfariemu. Ale ten, jak sam zapewnia, miał jednak wysłać tekst, i otrzymać go z powrotem po dwóch dniach z akceptacją papieża i zgodą na jego opublikowanie.

Jednak Stolica Apostolska zdjęła ów wywiad ze swoich stron, bowiem nie odzwierciedla on poglądów papieża. A anonimowe źródło Catholic News Agency, które miało rozmawiać z Watykanem, prosi o to, by podkreślić szczególnie mocno, że „Franciszek nigdy nie określił Kurii jako trądu, a jedynie szeroko ocenił średniowieczne dwory”. - Papieżowi Franciszkowi było bardzo przykro, że ludzie kurii poczuli się nieswojo z powodu jego słów – podkreśla źródło CNA.

TPT/CNA