Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy uważa Pan, że komisja ds. afery Amber Gold na chwilę obecną dobrze spełnia swoje zadanie?

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej: Moim zdaniem jest to jedna z najbardziej treściwych komisji. Oprócz tego to się wydarzyło w aferze Rywina i aferze Orlenu, daje nam ona najwięcej informacji dotyczących tego, w jaki sposób działał przestępczy mechanizm, który cieszył się ochroną państwa polskiego. 

Co uważa Pan Redaktor o przesłuchaniu przez Komisję ds. Amber Gold, prokurator Kijanko? Czy zachowanie zeznającej było autentyczne, czy po prostu była to gra?

Ciężko powiedzieć czy była to gra, natomiast samo zasłanianie się niepamięcią jest typowe podczas przesłuchań. Dziwi fakt, że pani prokurator jednak pamiętała, to co chciała pamiętać.

Interesujący jest też fakt, dla którego pani Kijanko niemal na każdym kroku zasłaniała się chorobą. Jej zachowanie było charakterystyczne dla kogoś, kto ma coś do ukrycia.

Witold Zembaczyński (Nowoczesna) uważa, że przesłuchanie przed komisją Kijanko "to 200 straconych minut dla wyjaśnienia sprawy Amber Gold". Po co zatem wzywać kogoś kto i tak nic nie powie?

Według mnie, należy takie osoby wzywać - i to niejednokrotnie – oraz nieustannie zdawać im pytania, gdyż kiedyś coś z tego wyniknie. Nawet z pozoru najdrobniejsza sprawa, o której powie, może okazać się kluczowa dla wyjaśnienia afery. W sytuacji, kiedy świadek nie chce zeznawać, nie należy się poddawać. Praca śledczych właśnie na tym polega, aby sprawdzić starannie każdy szczegół, śledczy doskonale wiedzą, jak kluczowe mogą być właśnie te szczegóły dla całości sprawy.

Zeznania świadków są różne, wręcz sprzeczne z sobą. Poseł Suski twierdzi, że dobrze byłoby doprowadzić do konfrontacji zeznających. Czy myśli Pan redaktor, że byłby to dobry pomysł?

Tak, oczywiście, konfrontacja to bardzo ważny element śledczy. Kiedy faktycznie by do niej doszło, wtedy nie byłoby mowy już o dwóch różnych wersjach, dwóch różnych świadków, tylko wyszłoby na jaw, kto kłamie. Poseł Suski w tej kwestii ma absolutną rację.

Poseł Brejza, twierdzi, że pieniądze na Amber Gold pochodziły ze skoków. Mówi on, że ma na to dokumenty. Co Pan na to?

Jeżeli poseł Brejza tak twierdzi, to niech pokaże potwierdzające tego zarzuty dokumenty. Każdy z nas może powiedzieć, że „coś” wie. Sprawy tak istotne trzeba udowodnić, jeśli natomiast są utajnione, to komisja ma moc je odtajnić.

 

Dziękuję za rozmowę.