Co się stanie na nadchodzącym Synodzie Biskupów o młodzieży? Czy dojdzie do kolejnej rewolucji, a wiara katolicka zostanie rozmyta, zamglona, ba, wyprzedana, by przypodobać się światowym opiniom, młodzieży przeżartej rewolucją seksualną roku 1968 i oświeceniowymi kłamstwami? Czy Kościół w ramach otwierania się na świat otworzy się nań tak szeroko, że swoją twardą, surową, ale i po prostu prawdziwą doktrynę schowa przed oczami współczesnych, głosząc w zamian zafałszowane, pseudo-miłosierne chrześcijaństwo? Czy raz jeszcze troska o akceptację przez ducha świata ustąpi przed troską o zbawienie?

Według Tomasza Terlikowskiego, który opisuje swoje obawy na łamach ,,Rzeczpospolitej'', możliwy jest dość ponury scenariusz. Jego zdaniem ,,wiele wskazuje na to, że w istocie będzie on kolejnym etapem przeprowadzanej przez papieża Franciszka rewolucji (wcale nie dotyczącej młodzieży, ale także innych spraw) wewnątrz Kościoła''. 

Co dokładnie wskazuje na możliwość takiego rozwoju wypadków? To po pierwsze Instrumentum laboris, czyli dokument przygotowawczy stworzony przed Synodem Biskupów, aby kształtować do pewnego stopnia debatę Ojców Synodalnych.

,,Zacznijmy od Instrumentum laboris, nad którym mają pracować uczestnicy synodu. George Weigel wskazuje, że ten dokument roboczy jest przegadany, nudny i przeładowany socjologią, a także ogólnie słusznymi sugestiami w stylu tej, że „młodzi chcą Kościoła nastawionego na słuchanie". To oczywiście prawda, ale wydaje się, że autorzy owego przydługiego tekstu sugerują raczej, że Kościół powinien tak bardzo słuchać, by zmieniać doktrynę w myśl tego, czego domaga się część możnych tego świata'' - pisze Tomasz Terlikowski.

,,Może przecież chodzić o to, by za jego pośrednictwem łatwiej kierować obradami, narzucać socjologiczną perspektywę i sugerować konieczność duszpasterskiego (a to zazwyczaj oznacza otwartego na zmianę) podejścia do „kłopotliwych elementów nauczania". W efekcie łatwiej będzie doprowadzić do zamieszania, które ułatwi przepchnięcie rewolucyjnych pomysłów, tak jak to miało miejsce podczas synodów poświęconych małżeństwu i rodzinie'' - dodaje Tomasz Terlikowski.

Jak ocenia autor, na podobny kierunek wskazuje też lista papieskich nominatów na Synod. ,,Wśród tych, których mianował sam Franciszek, są kardynałowie Reinhard Marx, Blase Cupich, Joseph Tobin. O ich szczególnych sukcesach w formacji młodzieży nie było dotychczas słychać, w zarządzanych przez nich seminariach świecą pustki, ale nie ulega wątpliwości, że reprezentują oni linię rewolucji wewnątrz Kościoła. Opowiadają się oni – mniej lub bardziej ostrożnie – za błogosławieniem związków jednopłciowych, za akceptacją homoseksualizmu czy antykoncepcji, a także za kardynalatem dla kobiet'' - pisze autor.

,,Nominatem Ojca Świętego jest także abp Vincenzo Paglia, który likwiduje założony przez św. Jana Pawła II Papieski Instytut Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, a zasłynął zamówionym przez siebie u artysty-homoseksualisty gejowskim muralem'' - przypomina.

Kolejnym z nominatów, dodaje autor, jest ks. Antonio Spadaro SJ, który od dłuższego już czasu na łamach pisma ,,La Civilta Cattolica'' zawzięcie zwalcza tych, których Ojciec Święty uważa za swoich wewnętrzkościelnych przeciwników.
Terlikowski pisze, że wszystko wskazuje, iż podczas Synodu Biskupów o młodzieży może w istocie chodzić o przeprowadzenie projektu ,,rewolucji doktrynalnej i duszpasterskiej''. ,,Tak jak synody na temat małżeństwa i rodziny miały być narzędziem realizacji tej rewolucji w przestrzeni etyki i teologii małżeństwa, tak teraz realizowana ona będzie w przestrzeni etyki seksualnej i podejściu do kapłaństwa'' - pisze.

mod/,,Rzeczpospolita''