Prezydent Donald Trump w piątek 23 VIII sierpnia przylatuje do Europy. Najpierw zjawi się we Francji, gdzie weźmie udziaŁ w szczycie G7. Później jedzie do Polski na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Omija za to Niemcy - jak podkreśla niemiecka prasa, "szerokim łukiem".

Jak podkreśla "Deutsche Welle", Donald Trump nieustannie krytykuje Niemcy. Amerykański prezydent zarzuca Bundesrepublice bogacenie się kosztem USA (nadwyżka eksportowa), niezwyle niskie stopy procentowe kredytów, ale także zbyt niskie jego zdaniem wydatki na obronność. Jako prezydent USA Trump nigdy nie odwiedził Niemiec - pojawił się w tym kraju jedynie raz, ale tylko na szczycie G20 w Hamburgu. Nie była to więc wizyta.

Jak mówi politolog z think tanku Peterson Institute for International Economics z Waszyngtonu, Jacob Kierkegaard, fakt ominięcia Niemiec podczas rozpoczynającej się dziś podróży Trumpa po Europie nie jest przypadkiem. "To wyraz aktualnych relacji między rządem USA i Niemcami. Nie są one dobre" - przekonuje według "Deutsche Welle".

Według Kierkegaarda ignorowanie Niemiec, największej europejskiej gospodarki, jest po prostu konkretną strategią Trumpa. Chodzi o działanie na rzecz podziałów w Unii Europejskiej. Kierkegaard wskazuje, że amerykański prezydent już drugi raz jedzie do Polski.

Z naszym krajem, mówi, łączą go wspólne interesy, w tym przeciwko Niemcom. Według Kierkegaarda Polska "ma w Waszyngtonie więcej do powiedzenia niż Berlin"; w jego ocenie jest wręcz "drugim po Brytyjczykach najważniejszym sojusznikiem USA". Nasz kraj stał si "w Waszyngtonie wpływowym graczem", mówi.

bsw/deutsche welle