Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski skomentował na antenie Polskiego Radia bulwersującą sprawę ks. prof. Dariusza Oko, który został skazany przez niemiecki sąd za opublikowany na łamach prestiżowego czasopisma naukowego artykuł, w którym miał rzekomo „podżegać do nienawiści” wobec osób homoseksualnych. Polityk podkreśla, że swoim wyrokiem „sąd nie tylko depcze wolność naukową, ale pokazuje też, że wyżej ceni sobie sprawców niż ofiary”.

Ks. prof. Daroisz Oko został skazany przez sąd w Kolonii na 4 800 euro lub 120 dni aresztu za „podżeganie do nienawiści”. Przestępstwa tego miał dopuścić się publikując na łamach czasopisma naukowego „Thelogisches” artykuł poświęcony zjawisku wewnątrzkościelnej, zorganizowanej grupy przestępczej działającej na szkodę nieletnich oraz wykorzystujących zależnych od niej kleryków. Grupa była powiązana praktykami homoseksualnymi i wzajemnym wsparciem udzielanym sobie przez jej członków. Drugim skazanym w tej sprawie jest dziewięćdziesięcioletni niemiecki teolog ks. prof. Johannes Stöhr, redaktor naczelny „Thelogisches”.

- „Mamy do czynienia z sytuacją, w której uznany naukowiec – ksiądz profesor Oko – wraz z niemieckim teologiem o olbrzymim dorobku naukowym, publikują artykuł naukowy demaskujący działanie grupy homoseksualnych gwałcicieli wewnątrz Kościoła i to zostało uznane przez niemiecki sąd za podżeganie do nienawiści. Sąd nie tylko depcze wolność naukową, ale pokazuje też, że wyżej ceni sobie sprawców niż ofiary”

- ocenił na antenie Polskiego Radia wiceminister Marcin Romanowski.

- „To pokazuje niemiecką butę i antypolskie uprzedzenia, ale przede wszystkim szaleństwo lewicowej, genderowej ideologii. To memento, że nie możemy w Polsce pozwolić na tego typu paranoję, by ta polityczna poprawność, doprowadzona do granic absurdu, nie tylko ograniczała wolność akademicką, ale też stawiała wyżej oprawców, niż osoby pokrzywdzone”

- dodał.

kak/Polskie Radio 24, PCh24.pl