O zgromadzeniach we Wrocławiu, o okrzykach Frasyniuka, o Marianie Banasiu i zarzutach w jego sprawie, o strachu w PiS-ie, o czterech wielkich aferach i co je łączy, o zagadkowej rezygnacji prezesa Pekao, a także o nowych produktach w księgarence.

 

- Kilka dni temu we Wrocławiu odbyła się manifestacja, z celebryckimi twarzami, w której wziął udział oskarżony o defraudację pieniędzy Józef Pinior, na manifestacji był autorytetem moralnym. W charakterze autorytetu moralnego był również Władysław Frasyniuk. Pan Frasyniuk raczył wznosić okrzyć pt: "Je*ać Pisiorów". Zgromadzenie nie zostało rozwiązane, a nawet były przychylne komentarze w środowisku wyborczej, czy tvn. Czy okrzyk wznoszony przez pana Frasyniuka był wezwaniem do nienawiści, do przemocy, czy też mową miłości? Okazuje się, że według mediów zaprzyjaźnionych z Gazetą Wyborczą i TVN był to przejaw mowy miłości - mówił Witold Gadowski

 

- Dlaczego szczurki zaczęły mnie opiskiwać? Bo takie przyszło zadanie. Bo śmiałem wzywać do zachowania podstaw praworządności w sprawie Mariana Banasia. Te szczurze piski nie robią na mnie wrażenia. Ci ludzie przeminą. Nikt nie będzie za chwilę pamiętał, że jakiś Pereira, czy inne szczurki istniały w przestrzeni publicznej - stwierdził

- To działanie na rozkaz. Dlaczego na rozkaz? Ponieważ Marian Banaś nie uległ manipulacji, naciskowi, decyzjom politycznym - dodawał

 

Dziennikarz odniósł się także do listu w obronie Mariana Banasia.

- Nie dam sobie odciąć dłoni za pana Mariana Banasia, ale nie będę się przyłączał do stadnego flekowania człowieka. Najpierw jest względna cisza. Salwy idą tylko z TVNu i Gazety Wyborczej. Aż do momentu, gdy Marian Banaś przychodzi do Sejmu i przedstawia dwóch swoich zastępców wyznaczonych przez PiS. Wtedy rozpoczyna się gra pt: natychmiastowe odejście Banasia i przejęcie władzy przez jego zastępcy Tadeusza Dziuby. Marian Banaś pisze do marszałek Witek, że rezygnuje z funkcji prezesa NIK. Pani marszałek Sejmu deklarację odrzuca i zmienia jej kształt. Pan prezes NIK nie podpisuje tej deklaracji, stwierdza, że się nie będzie poddawać. - wyjaśnia Gadowski

- Tu jest głębsza gra. PIS zorientował się, że Marian Banaś będzie niezależnym prezesem NIK. Takim miejscem jest choćby telewizja publiczna i kontrola ogromnych pieniędzy przekazywanych telewizji. Jest kilka innych miejsc, które należy skontrolować - mówił

Według niego, na PiS padł "blady strach".