Kryzys w stosunkach Rosji z Turcją w związku z walkami w Idlib może okazać się początkiem poważnego załamania współpracy Moskwy z Ankarą. Obecnie trudno jednak przesądzać, czy ożywienie kontaktów Rosji z regionalnymi wrogami Turcji, Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, w kontekście sytuacji w Syrii, jest tylko taktycznym ruchem, elementem nacisku na Ankarę, czy początkiem przebudowy polityki rosyjskiej w Syrii.



Rosja próbuje mocniej zaangażować w sprawy syryjskie Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emirat Arabskie i Jordanię. Jest to niewątpliwie wymierzone w Turcję (również w Libii Saudowie i ZEA są wrogami Turków), ale też ma długofalowy cel. Chodzi oczywiście o zdobycie środków na odbudowę zniszczonej wojną Syrii po ostatecznym zwycięstwie Baszara el-Asada. Rosjanie chcą też skorzystać z faktu, że sunnickie monarchie Zatoki mają duży wpływ na znaczną część syryjskiej opozycji.

12 lutego wizytę w Dubaju złożył Siergiej Naryszkin, dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego. Szef SWR spotkał się z szefami miejscowych służb specjalnych. Omawiano regionalne kryzysy i sposoby ich wygaszenia. Już kilka dni później doszło do spotkania misji dyplomatycznej Zjednoczonych Emiratów Arabskich w Syrii z gubernatorem Damaszku. Alaa Ibrahim i dyplomaci z ZEA omawiali kwestię zagranicznych inwestycji w Syrii. To sygnał o stopniowej poprawie relacji między Syrią a ZEA, gdzie niewątpliwie mediatorem jest Rosja. Moskwa liczy na finansowe wsparcie Emiratów dla zrujnowanej gospodarki syryjskiej. Przedstawiciele ZEA mają też naciskać na opozycję syryjską w Komitecie Konstytucyjnym, aby była bardziej otwarta na współpracę z Asadem. Należy pamiętać, że pod koniec 2019 roku Arabia Saudyjska dokonała zmian personalnych w delegacji opozycji syryjskiej w rozmowach pod egidą ONZ – eliminując zwolenników Turcji. 26 lutego wiceminister spraw zagranicznych Rosji Michaił Bogdanow oskarżył Turcję o eksport zagranicznych bojowników do Libii. Tego samego dnia wcześniej Bogdanow spotkał się z ambasadorem Arabii Saudyjskiej w Moskwie Raidem bin Chalidem Krumlim, aby przyznać mu odznaczenie za „osobisty wkład w umacnianie relacji saudyjsko-rosyjskich”. Krimli kończy właśnie swoją misję w Rosji. Tydzień wcześniej, 19 lutego, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow rozmawiał o odbudowie infrastruktury cywilnej w Syrii z szefem MSZ Jordanii.

Za ożywieniem kontaktów Moskwy z sunnickimi monarchiami i próbami zaangażowania ich w odbudowę Syrii i normalizację relacji z Asadem stoi nie tylko chęć osłabienia Turcji i znalezienia pieniędzy dla zrujnowanej gospodarki syryjskiej. Celem Moskwy może być też stworzenie platformy negocjacji pokojowych z udziałem Asada, opozycji syryjskiej i Kurdów. To popierają USA, Arabia Saudyjska, ZEA, Egipt. Ale nie chce słyszeć o udziale Kurdów Turcja. Wiadomo też, że przedstawiciele monarchii Zatoki już dawno nawiązali dobre kontakty z sunnickimi plemionami zamieszkującymi północno-wschodnią Syrię – tam, gdzie sytuację kontroluje zdominowana przez Kurdów koalicja SDF, pod osłoną Amerykanów.

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.
[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]