Kremlowska propaganda próbuje wykorzystać nocne wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną do osiągniecia swoich celów. Wpisuje się w to opublikowana przez białoruską agencję BiełTA wypowiedź szefa białoruskiego sztabu Pawła Murawiejki, który przekonuje, że Białoruś ostrzegała Polskę i Litwę o nadlatujących dronach, które „wypadły z kursu w wyniku oddziaływania środków walki radioelektronicznej”. Stwierdził nawet, że część dronów została strącona przez białoruską obronę powietrzną.

Sami Rosjanie tymczasem przekonują, że Polska nie przedstawiła żadnych dowodów potwierdzających, że nad naszym krajem znalazły się rosyjskie drony.