Premier przekazał, że „odnotowano i precyzyjnie namierzono 19 naruszeń przestrzeni powietrznej”. Pierwsze z nich miało miejsce wczoraj o 23:30, a ostanie dziś o 6:45. Co najmniej trzy drony, z uwagi na bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone.

- „Nie są to ostateczne dane”

- zastrzegł.

Wskazał też, że „po raz pierwszy w czasie tej wojny spora część tych dronów nadleciała nad Polskę bezpośrednio z Białorusi”.

- „To nie jest nasza wojna. To nie jest wojna wyłącznie Ukraińców. To konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała całemu wolnemu światu”

- oświadczył.

- „Będziemy mobilizować naszych sojuszników (...) żeby na serio potraktować zagrożenie rosyjskie”

- dodał.

Podkreślił, iż „wyciśniemy wszystko, co się da, ze zobowiązań sojuszniczych naszych sojuszników” i przekazał, iż Polska zwróciła się z formalnym wnioskiem o uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o konsultacjach państw członkowskich w przypadku zagrożenia.

Przypominając o rozpoczynających się w piątek rosyjsko-białoruskich manewrach Zapad- 2050, premier stwierdził, że wydarzenia z ostatniej nocy „to tylko część dużej operacji”. W ocenie szefa rządu, celem Rosji jest „budzenie chaosu, paniki, niepokoju i podziałów politycznych” w Polsce. Jednocześnie podkreślił, iż „nie ma powodu twierdzić, że znaleźliśmy się w stanie wojny”, choć „ta prowokacja jest nieporównanie bardziej niebezpieczna z punktu widzenia Polski niż dotychczasowe”.

Szef rządu ponowił też apel do mieszkańców, by w przypadku napotkania obiektów mogących być szczątkami dronów, nie zbliżać się do nich i zawiadomić służby – policję lub straż pożarną.