Dowództwo Operacyjne RSZ poinformowało o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez nawet kilkanaście rosyjskich dronów. Zdecydowano o zestrzeleniu bezzałogowców, które mogły stworzyć zagrożenie. Obecnie trwają jeszcze poszukiwania obiektów, które spadły na terytorium naszego kraju. W związku z tymi wydarzeniami prezydent Karol Nawrocki zwołał odprawę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, w której udział wziął premier Donald Tusk. Odbyło się też nadzwyczajne posiedzenie rządu z udziałem generałów Wojska Polskiego.
- „Co najmniej osiem dronów uderzeniowych było wymierzonych w Polskę. To skrajnie niebezpieczny precedens dla Europy, Rosja musi odczuć konsekwencje”
- przekazał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Głos zabrał również szef ukraińskiego MSZ Andrij Sybiha.
- „Ta sytuacja pokazuje, że trzeba wreszcie podjąć decyzję o umożliwieniu wykorzystania zdolności obrony powietrznej partnerów w krajach sąsiednich do przechwytywania dronów i pocisków w przestrzeni powietrznej Ukrainy, w tym tych, które zbliżają się do granic NATO”
- stwierdził we wpisie na X.com.
W jego przekonaniu, Władimir Putin sięga po eskalację, testując Zachód.
- „Im dłużej nie spotyka się z odpowiedzią opartą na sile, tym bardziej staje się agresywny. Słaba reakcja teraz sprowokuje Rosję jeszcze bardziej, a wtedy rosyjskie pociski i drony polecą jeszcze dalej w głąb Europy”
- przekonuje.
Ukraiński minister zaapelował też do partnerów „o pilne wzmocnienie ukraińskiej obrony powietrznej i lepszą ochronę przed rosnącą liczbą rosyjskich dronów i pocisków, które regularnie nas atakują”. Ponadto wezwał do zaostrzenia sankcji przeciw Rosji.
- „Rosyjska machina wojenna musi zostać zatrzymana i może to się stać tylko dzięki sile, nie słabości”
- podkreślił.
Stwierdził, że poczucie bezkarności Putina rośnie, bo dotychczas nie został ukarany za swoje zbrodnie.