Nie wszystkim zmobilizowanym Rosjanom udaje się uciec z kraju. Tych, którzy trafiają do punktów poboru, czeka naprawdę dramatyczny los. Biełsat TV ujawniła nagranie zarejestrowane przez zmobilizowanego mieszkańca Ałtaju. Dowiadujemy się z niego, że zaciągnięci do armii mężczyźni otrzymują jedynie mundur i broń. O resztę muszą zadbać sami. Nagrana podoficer tłumaczy, jak mają to zrobić.

- „Panowie, tylko proszę nie rechotać. Proście żony, dziewczyny, matki o podpaski. Plus najtańsze tampony. Wiecie po co są tampony? Żeby tamować krew. Gdy jest rana postrzałowa, wkładacie do środka tampon. On zaczyna nabrzmiewać i przyciskać ścianki. Ja wiem to wszystko jeszcze z Czeczenii”

- wyjaśnia podoficer.

Rekruci usłyszeli też, że mają opróżnić swoje apteczki samochodowe z opasek uciskowych. Dowiedzieli się ponadto, że od armii nie dostaną śpiworów czy karimat.

- „Będziecie spali, gdzie popadnie”

- podkreśla podoficer.