Polsko- i anglojęzyczny internet obiegła wieść, że Wielki Mistrz Luciano Romoli wyraził głębokie ubolewanie po śmierci Franciszka. Przekonywał, że Jorge Mario Bergoglio wiele łączyło z wolnomularstwem.

Sprawa jest istotna, dlatego wyjaśniam poniżej, co faktycznie łączyło Franciszka z masonerią – a co ich dzieliło.

Po pierwsze, masoneria nie jest wcale ruchem przebrzmiałym. Ma istotne znaczenie społeczne i kulturowe w wielu krajach świata, w tym we Włoszech, Francji, Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych. We Włoszech działa obecnie kilkaset lóż. Największe są trzy: Wielki Wschód Włoch (Grande Oriente d’Italia), Wielka Loża Włoch (Gran Loggia d’Italia deli ALAM), Wielka Loża Regularna Włoch (Gran Loggia Regolare d’Italia).

Wyrazy ubolewania z powodu śmierci Franciszka złożył Wielki Mistrz drugiej z tych lóż, czyli Wielkiej Loży Włoch. To organizacja wpływowa, ale jest nawet trzykrotnie mniejsza od Wielkiego Wschodu Włoch, którym kieruje Stefano Bisi. Bisi miał z Franciszkiem skomplikowane relacje, o czym za chwilę.

Kościół katolicki od samego początku zwalcza ruch wolnomularski ze względu na fundamentalną niezgodność ideową. Wolnomularstwo odwdzięcza się oczywiście tym samym. W 1870 roku rewolucyjne siły masońskie wkroczyły do Państwa Kościelnego, przełamując chroniące go mury w okolicy Porta Pia. Włoska masoneria upamiętnia to wydarzenie jako „Breccia di Porta Pia” i od tej chwili datuje wyzwolenie od wpływów Kościoła katolickiego. Kilkanaście lat po tym militarnym i ideologicznym zwycięstwie na Campo dei Fiori w Rzymie wzniesiono pomnik heretyka Giordana Bruno, którego masoneria z Italii uważa za swojego duchowego protoplastę. Pomnik nie jest dziś dobrze eksponowany, ale stanowi wymowne świadectwo wpływów politycznych masonerii.

Kościół katolicki zakazuje przynależności do masonerii od XVIII wieku aż do dziś. Nie zmienił w tym zakresie nic nawet papież Franciszek. W listopadzie 2023 roku prefekt Dykasterii Nauki Wiary kard. Victor Manuel Fernández podtrzymał ten zakaz. Po II Soborze Watykańskim doszło jednak do pewnej liberalizacji. O ile wcześniej kara ekskomuniki, czyli wyłączenia z Kościoła katolickiego, dotyczyła wszystkich członków masonerii, teraz mówi się głównie o „stanie grzechu ciężkiego” w związku z członkostwem w lożach. Ocena pozostaje w każdym razie całkowicie negatywna.

Wolnomularze i Kościół katolicki podejmowali po II Soborze Watykańskim pewne próby dialogu. W 1980 roku Konferencja Episkopatu Niemiec opublikowała deklarację dotyczącą członkostwa katolików w lożach. Deklaracja była efektem długiego procesu refleksji i analiz. Tekst oceniał masonerię krytycznie, ale zaproponowano strukturalny dialog w obszarach, które łączą „wszystkich ludzi” – kwestie socjalne, walka z ubóstwem czy głodem na świecie.

Jednocześnie loże prowadziły intensywną penetrację samego… Watykanu. W latach 70. w Stolicy Apostolskiej była aktywna mafijna (sic) loża „Propaganda due”, która zajmowała się malwersacjami finansowymi. W tym samym okresie kardynał Giovanni Benelli oraz arcybiskup Edouard Gagnon przeprowadzili śledztwo ws. członkostwa w lożach ludzi z Kurii Rzymskiej. Wyniki przedstawili kolejnym trzem papieżom, ale ich raport nie został nigdy opublikowany. Mówi się, że oskarżyli o przynależność do masonerii wpływowych kurialistów, w tym abp. Annibale Bugniniego, sekretarza stanu Jean-Marie Villota oraz prefekta Kongregacji ds. Biskupów Sebastiana Baggio. Jak było naprawdę, nie wiadomo.

Za pontyfikatu Franciszka doszło do istotnej zmiany. W 2016 roku na łamach lewicowego włoskiego „Il Sole 24 Ore” opublikowany został artykuł autorstwa kardynała Gianfranco Ravasiego, wówczas prefekta Papieskiej Rady ds. Kultury. Ravasi zaprosił wolnomularzy do dialogu z Kościołem. Oparł się na płaszczyznach porozumienia wymienionych przez Konferencję Episkopatu Niemiec w 1980 roku.

Głos Ravasiego nie pozostał bez echa. W kolejnych latach Kościół rzeczywiście spotykał się z masonami.

W 2017 roku Wielki Wschód Włoch zorganizował sympozjum w Syrakuzach, na którym pojawił się biskup diecezji Noto, Antonio Staglianò.

W 2019 roku w Arezzo w Toskanii odbyła się konferencja masonerii z udziałem arcybiskupa miejsca, Ricardo Fontany. Fontana ściskał się wówczas ze wspomnianym wcześniej Stefano Bisim.

W 2022 roku w Terni otwarto nową siedzibę organizacji Bisiego, a w uroczystościach wziął udział biskup miejsca, Francesco Antonio Soddu. Bisi był wtedy otwarcie bezczelny i wspomniał „Breccia di Porta Pia” jako moment masońskiej chwały.

Wreszcie w 2024 roku w Mediolanie odbyła się katolicko-masońska konferencja z udziałem arcybiskupa Mediolanu Mario Delpiniego, kardynała Francesco Coccopalmeria,, arcybiskupa Antonia Staglianò oraz polskiego franciszkanina o. Zbigniewa Sucheckiego. Ojciec Suchecki miał krytyczny odczyt na temat masonerii. Kardynał Coccopalmerio zaproponował wtedy ustanowienie stałego, okrągłego stołu dialogu Kościoła i masonerii. Jak dotąd rzecz czeka na realizację.

Stefano Bisi publicznie opowiadał się za zniesieniem zakazu przynależności katolików do masonerii. Wyrażał nadzieję, że Franciszek podejmie taką decyzję. Kiedy w 2023 roku kardynał Fernández wydał inne oświadczenie, nie krył rozczarowania. Mówił, że wciąż ma nadzieję, iż spotka się kiedyś z Franciszkiem przy pomniku Giordana Bruna.

To oczywista prowokacja, jakich masoneria dopuszcza się wobec Franciszka regularnie. Dla Stefano Bisiego czy Luciano Romoliego musi być arcyzabawne pokazywać, że Kościół ma coś wspólnego z masonami. Przez tyle wieków byli to przecież arcywrogowie…

Gdzie jest zatem faktyczna wspólnota? Oczywiście – w ideach.

W 2020 roku Franciszek ogłosił encyklikę „Fratelli tutti”. Tytuł oznacza: „Wszyscy braćmi”. Masoneria przyjęła ją z radością; apologetyczny artykuł ukazał się w periodyku Wielkiego Wschodu Włoch. Encyklikę podziwiał też znany włoski filozof i ateista, Salvatore Natoli. Przyznawał jednak, że jednego nie rozumie: jak to możliwe, że w encyklice katolickiego papieża nie ma nic na temat zbawczej roli Jezusa Chrystusa?

Papież Franciszek od roku 2016 konsekwentnie transmitował przekonanie o tym, że różne religie prowadzą do Boga. Dla masonerii to aksjomat, przy czym Boga zastępuje oczywiście inny „byt”. Kiedy wolnomularze oglądali nagranie Franciszka, na którym prezentowano Dzieciątko Jezus leżące obok menory albo islamskiego sznura modlitewnego, musieli być uradowani. Niewątpliwie cieszyli się też widząc powstanie Domu Rodziny Abrahamowej – kościół, meczet i synagoga stanęły w Abu Zabi na jednej podstawie, tak, jakby były świątyniami „trzech dróg” rozwoju duchowego. Jestem przekonany, że śmiali się do rozpuku, kiedy w Ogrodach Watykańskich oddawano cześć figurce Pachamamy. Kiedy Franciszek ogłosił w Singapurze, że sikhizm, buddyzm, islam i chrześcijaństwo to „różne języki” i „różne drogi” do Boga, musieli być po prostu „wniebowzięci”.

Związki Franciszka z masonerią w żadnej nie mierze nie musiały być formalne. Wystarcza jedno: uznanie podstaw filozofii Oświecenia, zwłaszcza relatywistycznego spojrzenia na rolę religii. Niczego więcej wolnomularstwu nie trzeba. Wielcy Mistrzowie wiedzą, że Kościół, który głosi taki pogląd, jest nieszkodliwy.