W wywiadzie, który przeprowadziła Elisabetta Piqué, poruszono różne tematy, także te, które podczas pontyfikatu Franciszka budziły kontrowersje. Mówiąc o roli papieża, kard. Müller stwierdził: „Kościół, reprezentowany przez papieża, ma misję jednoczenia narodów i przezwyciężania wojen, przezwyciężania zbiorowego egoizmu, który istnieje w świecie”. I dodał, że nowy „papież musi reprezentować jedność, prawdę wiary. Autorytet papieża w Kościele katolickim jest autorytetem formalnym, nie materialnym. Autorytetem materialnym są Pismo Święte, tradycja, decyzje poprzednich soborów lub papieskie orzeczenia ex cathedra (kiedy papież ustala doktrynę, gdyż uważa się, że jest nieomylna). Ale papież Franciszek nie podjął żadnej decyzji ex cathedra”.

Opowiadając na pytanie o zamieszanie w Kościele, do jakiego miał doprowadzić papież Franciszek, niemiecki hierarcha stwierdził: „Myślę, że przy niektórych okazjach Franciszek wywoływał zamieszanie i że powinno się wprowadzić porządek, tak, powinna być bardzo jasna relacja między doktryną a tym, co duszpasterskie. Kiedy Franciszek na przykład mówi na pokładzie samolotu, to to, co mówił, nie było przedstawieniem magisterium Kościoła, ale jedynie opinii prywatnych”.

Dziennikarka spytała kard. Müllera również m.in. o słynne słowa zmarłego papieża w czasie powrotu z podróży do Brazylii: „Kim jestem, by sądzić geja?”. Na co kardynał odpowiedział: „Dla mnie było bardzo jasne, że to co papież chciał powiedzieć, odnosiło się do konkretnego przypadku, ale niektórzy zinterpretowali to błędnie”. Podejmując temat tzw. „błogosławienia par homoseksualnych”, hierarcha stwierdził z kolei, że wydany za pontyfikatu Franciszka kontrowersyjny dokument Fiducia supplicans „nie był konieczny i wywołał zamieszanie. Nie było potrzeby wywoływania tych problemów, kiedy sytuacja poprzednio była jasna”, czyli że błogosławi się „osoby indywidualne, a nie pary”.

Piqué spytała kard. Müllera, czy „czuje się wygodnie z (...) etykietką” konserwatysty. „Nie wiem, dlaczego mi ją przypięto – odparł. – Zawsze byłem ortodoksem, nie konserwatystą. Konserwatyści i postępowcy to kategorie światowe, polityczne, ideologiczne. My powinniśmy myśleć kategoriami ortodoksji i herezji”.

Wówczas dziennikarka zauważyła, że niektórzy „oskarżali Franciszka o bycie papieżem heretykiem”. „Należy odróżnić między herezją formalną a herezją materialną – odpowiedział kard. Müller. – Papież może powiedzieć coś, co nie jest jasne, ale jest to herezją tylko wówczas, gdy celowo przeczy objawionej prawdzie, a nie wówczas, kiedy nie zostało to dobrze wyrażone albo zostało błędnie zinterpretowane”.

Jako przykład takiej herezji materialnej kardynał podał odpowiedź papieża Franciszka udzielonej chłopcu, który pytał się, czy jego zmarły ojciec ateista poszedł do piekła: „Papież wywołał zamieszanie mówiąc mu, że jego ojciec jest w niebie” – stwierdził kard. Müller. Tymczasem prawidłowa odpowiedź powinna była być taka, że „mamy nadzieję, iż jego ojciec jest w niebie, że mamy nadzieję, ponieważ nie możemy wiedzieć, czy jego ojciec jest naprawdę w niebie. Ale nie możemy oczekiwać, że papież w każdej chwili będzie wyrażał się dogmatycznie, jakby był na egzaminie z teologii. Papież Benedykt XVI był teologiem, ale Franciszek był pasterzem” – zauważył kard. Müller.