Jeszcze dziś o ustawie budżetowej mają rozmawiać liderzy koalicji i wszyscy ministrowie. Jak ustalił portal Money.pl, minister finansów przez ostatni miesiąc „układał się” z poszczególnymi ministrami w sprawie tego, ile pieniędzy w przyszłym roku trafi do ich resortów.
- „Ponoć jeszcze niedawno kręcili nosami w resorcie zdrowia, energii, aktywów państwowych czy infrastruktury. Ale w końcu się dogadają”
- mówi jeden z informatorów portalu.
Optymizmu w kontekście przygotowywanego budżetu w rządzie jednak próżno szukać.
- „Opinie o grożącym nam scenariuszu greckim nie są pozbawione sensu”
- powiedział rozmówca Money.pl z kręgów rządowych.
- „Słychać opinie, że sytuacja w Narodowym Funduszy Zdrowia jest do kitu, mowa nawet o bankrucie”
- mówi inny informator, określany jako „dobrze zorientowany w pracach nad planem finansowym państwa”.
Wedle innego rozmówcy portalu, dotacja budżetowa dla NFZ ma wynieść w przyszłym roku ok. 26 mld zł. Realne potrzeby to tymczasem 50 mld zł.
- „Luka finansowa to 18 mld zł plus to, czego nie zmieścimy w tegorocznym planie. Szacuję więc, że na przyszły rok brakuje wciąż 26-28 mld zł. Może się okazać, że ta słynna, zamknięta onkologia w szpitalu Koninie to dopiero początek balu”
- komentuje współprzewodniczący Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia przy ministrze zdrowia Wojciech Wiśniewski.
Jednak nie tylko na opiekę zdrowia brakuje. Wedle ustaleń Money.pl, rząd ma też problem z wydatkami na obronność, które mogą ostatecznie okazać się mniejsze niż obiecywane 5 proc. PKB.