Polski Instytut i Muzeum im. Generała Sikorskiego w Londynie to instytucja, która od ponad siedemdziesięciu lat odgrywa niezwykle ważną rolę w zachowaniu polskiego dziedzictwa narodowego poza granicami kraju. Placówka założona w 1945 roku stała się symbolem walki o pamięć historyczną oraz miejscem przechowywania bezcennych dokumentów, zdjęć i artefaktów związanych z kluczowymi momentami w historii Polski, w szczególności z II wojną światową. To instytucja o ogromnych zasługach w dokumentowaniu działalności Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz losów emigracji po wojnie. Jednak obecna sytuacja Instytutu Sikorskiego w Londynie raczej nie napawa optymizmem.

Źle się dzieje w Instytucie Sikorskiego

Zasoby Polskiego Instytutu i Muzeum im. Generała Sikorskiego w Londynie składają się na jedno z najważniejszych archiwów polskich na emigracji. Dokumenty zajmujące blisko 700 metrów półek, 200 tysięcy fotografii oraz bogaty zbiór artefaktów są świadectwem burzliwej historii Polski. Wśród eksponatów znajdują się przedmioty osobiste generała Władysława Sikorskiego, pamiątki po Polskich Siłach Zbrojnych, dokumenty dotyczące Armii Krajowej, a także spuścizna kulturalna emigracji powojennej.

Opisywane kolekcje są nie tylko materiałem dla badaczy i historyków, lecz także fundamentem polskiej tożsamości narodowej. W czasach komunistycznych były one ocaleniem dla Polaków szukających prawdy o swojej historii. Dziś jednak Instytut boryka się z wieloma problemami, które zagrażają jego funkcjonowaniu. Placówka, mimo swojej historycznej wartości, działa w trudnych warunkach lokalowych i finansowych. Budynki, w których przechowywane są archiwa i eksponaty, nie spełniają współczesnych standardów bezpieczeństwa, takich jak ochrona przeciwpożarowa czy zabezpieczenia przed kradzieżą. To szczególnie istotne w kontekście rosnącej wartości historycznej i materialnej zbiorów.

Ograniczone są także godziny otwarcia muzeum, co utrudnia dostęp do jego bogatych zasobów. Niestety tylko niewielka część zbiorów jest zdigitalizowana, co dodatkowo ogranicza ich dostępność dla badaczy oraz szerokiej publiczności. Jednak problemy Instytutu nie ograniczają się jedynie do infrastruktury. Gdy jesienią 2023 roku doszło do zmian w zarządzie, w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele doniesień o kontrowersjach wokół nowej prezes Danuty Bildziuk oraz jej męża Artura Bildziuka. Chodzi m.in. o pogłoski mówiące o sprzedaży części zbiorów na aukcjach lub do prywatnych kolekcjonerów, co dodatkowo może budzić obawy o prywatyzację majątku narodowego.

Sytuacja ta prowadzi do napięć w środowisku polonijnym, które niejednokrotnie znajdowały swoje ujście w publicznych konfliktach. Przykładem jest incydent z 2022 roku, kiedy Artur Bildziuk miał dopuścić się napaści słownej i fizycznej na jednego z przedstawicieli polonijnej społeczności podczas wydarzenia w Ambasadzie RP w Londynie. Jacek Orchel – bo o nim mowa – próbował wówczas wyjaśnić kwestię możliwego nielegalnego przywłaszczenia przez Bildziuków majątku i sztandaru należących do „Związku Polskich Lotników UK”.

Interwencja poselska ws. Instytutu Sikorskiego

W sprawę zaangażował się poseł Grzegorz Płaczek, który skierował interpelację do polskich władz, pytając o możliwość wsparcia Instytutu oraz przejęcia nadzoru nad jego zbiorami. Polityk podkreślił znaczenie zachowania tej instytucji jako skarbnicy polskiego dziedzictwa oraz wyraził obawy o ryzyko prywatyzacji zasobów. Jak przypomniał w swoim piśmie, niemal wszystkie archiwa II Rzeczypospolitej z okresu II wojny światowej wciąż nie wróciły do kraju, a przecież od ponad 30 lat nie jesteśmy już pod jarzmem systemu komunistycznego. Co ważne, szacowany majątek placówki może wynosić nawet 85 milionów funtów.

Jak się okazuje, polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego może jedynie wspierać placówkę poprzez dotacje oraz współpracę merytoryczną. Jednak, jak przyznaje wiceminister Marta Cienkowska, resort nie ma wglądu w stan zabezpieczeń zbiorów ani pełną inwentaryzację posiadanych artefaktów. Mimo że Instytut Sikorskiego jest jedną z najważniejszych instytucji polskiego dziedzictwa narodowego, nasz krajowy rząd ma ograniczone możliwości wpływu na jego funkcjonowanie. Wynika to z faktu, że formalnie mamy tu do czynienia z angielską organizacją pozarządową, która nie podlega polskiej jurysdykcji.

Na chwilę obecną przyszłość placówki pozostaje więc niepewna. Rosnące problemy finansowe, kontrowersje wokół zarządu oraz brak kompleksowej strategii ochrony zbiorów zagrażają dalszemu funkcjonowaniu tej wyjątkowej instytucji. Bez zdecydowanych kroków zarówno ze strony polskiego rządu, jak i międzynarodowych środowisk polonijnych, istnieje więc realne ryzyko, że Instytut Sikorskiego podzieli los wielu innych instytucji emigracyjnych, które z czasem utraciły swoją rolę i znaczenie. Ocalenie tej skarbnicy polskiej historii wymaga nie tylko środków finansowych, ale także wspólnej determinacji i odpowiedzialności za przyszłość polskiego dziedzictwa za granicą.

Jerzy Mróz