Z opracowanego przez polską stronę raportu wynika, że Polska będzie się domagała od Niemiec reparacji wojennych na poziomie 6 bln 200 mld zł.

Oczywiście, że nie powinniśmy płacić reparacji Polsce, co za bzdura. Minęło już sporo czasu od tamtych wydarzeń, powinniśmy to zostawić. Sami potrzebujemy pieniędzy dla naszych ludzi, a nasze pokolenie nie jest temu winne – mówi jeden z Niemców podczas sondy.

Niewyobrażalna kwota. To złe, co się wydarzyło, ale teraz, po tylu latach, myślę, że nie warto do tego wracać – przekonywała z kolei mieszkanka 35-tysięcznego niemieckiego miasteczka

Niemiecka prasa – co nie dziwi – odzwierciedla politykę Berlina i pisze to, czego przedstawiciele tamtejszego rządu z uwagi na warunki dyplomatyczne oraz światową opinię powiedzieć oficjalnie nie mogą. Pojawiła się więc nowa odsłona „ustępstw” po stronie niemieckiej.

- Polska domaga się od Niemiec 1,3 biliona euro reparacji; Berlin nie musi płacić, lecz nie powinien unikać debaty, ponieważ cyniczne jest przyznanie się do odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje – pisze na łamach dziennika „Welt” Philipp Fritz.

Niemiecki dziennikarz przyznaje oczywiście, że „okrucieństwa, które wymienia Mularczyk, są jednak jeszcze bardziej niewyobrażalne, niż 1,3 biliona euro", ale – uważa - „Berlin nie musi płacić”.

Przytacza nawet oficjalne dane, że "żaden kraj nie ucierpiał tak bardzo pod okupacją niemiecką, jak Polska" jeśli chodzi o proporcje wielkości krajów do strat ludności i nie tylko.

Dlaczego Fritz uważa, że „Berlin nie musi płacić”?

Ponieważ kwota, jakiej domaga się Polska od Niemiec "jest tak wysoka, że trzeba by ją spłacać przez dziesiątki lat, a może nawet pokolenia".

Nie wspomina natomiast, że niektóre reparacje dotyczące I wojny światowej Niemcy skończyli spłacać zaledwie kilka lat temu.

Dalej bezczelność niemieckiego dziennikarza sięga jeszcze głębiej.

- Wielu Polakom chodzi również o uznanie. Chodzi o to, by uświadomić żyjącym dziś Niemcom historyczne cierpienia ludzi w okupowanej Polsce i ich traumy, które trwają do dziś.

Niemcy mieliby więc poklepać Polaków po ramieniu, powiedzieć, że jest im żal i to według niemieckiego publicysty najwidoczniej powinno załatwić sprawę.

Kolejny argument Fritza jest równie kuriozalny. Uważa on bowiem, że większość Polaków chce reparacji, ponieważ... popierają obecny rząd i PiS, a to rząd opracował ten raport.

Wszystko wskazuje na to, że Niemcy z uwago na presję międzynarodową będą musiały ustąpić i zgodzić się na wypłatę reparacji, co niechętnie przyznaje niemiecki publicysta.

- Cyniczne jest wyznawanie odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje – stwierdza Fritz.

- Presja na Niemcy na arenie międzynarodowej będzie narastała i Berlin będzie w pewnym momencie zmuszony do działania, niezależnie od kwestii prawnych – czytamy. - Byłoby jednak wstyd, gdyby Niemcy podjęły działania tak późno i pod presją – pisze, dodając że słabe jest chowanie się za.

Przez całość tekstu jednak przebija niezmieniona niemiecka narracja, żeby jednak Niemcy mogły uniknąć płacenia należnych Polsce reparacji, a sposób w jaki to pisze wydaje się jeszcze bardziej cyniczny i bezczelny, niż dotychczas robili to niemieccy politycy.