Parlament Europejski zdecydował się procedować wniosek o uchylenie immunitetów czterem europosłom Prawa i Sprawiedliwości: Beacie Kempie, Patrykowi Jakiemu, Beacie Mazurek i Tomaszowi Porębie. Wnioski są konsekwencją aktu oskarżenia złożonego przez lewicowego aktywistę, skazanego za oszustwa przy prowadzeniu działalności gospodarczej założyciela Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych Rafała Gawła. Aktywista oskarżył europosłów o „mowę nienawiści” po publikacji w 2018 roku spotu PiS, w którym partia rządząca ostrzegała przez polityką migracyjną PO. Chociaż do Parlamentu Europejskiego wniosek trafił już w listopadzie 2021 roku, to zdecydowano się go „wyciągnąć” dopiero teraz, w środku afery Katargate.

- „Sytuacja, w której politycy są oskarżani przez człowieka, który jest przestępcą skazanym wyrokiem sądowym, ukrywającym się przed wymiarem sprawiedliwości, za to, że polubili tłita, w którym reklamowano oficjalny spot wyborczy w kampanii w 2018 roku i teraz, po 5 latach, są atakowani, a informacja pojawia się w dniu, kiedy mamy kolejny akt Katargate, to nie może być przypadek”

- komentował dziś sprawę w programie „Woronicza 17” europoseł Adam Bielan.

- „To pokazuje, że wszystkie zarzuty, że w Polsce jest jakaś dyktatura są śmieszne. Politycy partii rządzącej nie mają możliwości w żaden sposób zareagować. To procedura niezgodna z polskim prawem. Trzeba wyjaśnić w PE tę zbieżność dat i kto chciał się wpisać w polską kampanię wyborczą”

- dodał lider Partii Republikańskiej.

Prezydencki minister Paweł Szrot zwrócił z kolei uwagę, że jest to już kolejny atak na szefa kampanii Prawa i Sprawiedliwości.

- „To drugi atak polityczny na Tomasza Porębę, szefa kampanii wyborczej. Pierwszym było zarzucanie mu, że lata tremu w błahej sprawie spotkał się z przedstawicielem Kataru”

- podkreślił.