Polska i Francja zbudowały koalicję 15 państw dążącą do wprowadzenia tymczasowych limitów cen gazu. Naciskana Komisja Europejska zobowiązała się przygotować propozycję w tej sprawie, którą zaprezentowała we wtorek. Komisja proponuje limit cen gazu na poziomie 275 euro za MWh. Eksperci podkreślają, że jest to limit, który najprawdopodobniej nigdy nie zostanie uruchomiony, ponieważ to pułap na znacznie wyższym poziomie niż przeciętne ceny na rynku. Analitycy z Goldman Sachs wskazują, że ceny 275 euro możemy się spodziewać jedynie w przypadku ataku surowej zimy połączonym z atakiem na instalacje gazowe służące do transportu gazu z USA do Europy. Polski rząd tymczasem proponował limit na poziomie 150-180 euro.

Do propozycji Komisji Europejskiej odniosła się przed rozpoczęciem dzisiejszego spotkania ministrów ds. energii UE minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

- „Tę propozycję (Komisji), która pojawiła się przedwczoraj - traktujemy ją jako żart. Trudno poważnie do niej podejść. Większość państw, które przygotowywały propozycję ceny maksymalnej na gaz jeszcze miesiące temu (…) właśnie tak się dziś wypowie. Oczekujemy, że zostaniemy poważnie potraktowani”

- powiedziała.

Limitom cen gazu konsekwentnie sprzeciwia się Berlin. Wysokie ceny surowca korzystnie wpływają na konkurencyjność niemieckich firm, które pokrywają straty obfitą pomocą od państwa.

- „Dzisiaj kolejny sprawdzian, czy Komisja Europejska będzie stała po stronie większości państw europejskich i po stronie obywateli, którzy już doświadczają zimy czy jednak ciągle będzie prowadziła ukryte negocjacje z Niemcami”

- podkreśliła minister Moskwa.