W połowie września gdańska radna i dyrektor biura poselskiego Barbary Nowackiej Sylwia Cisoń poinformowała w mediach społecznościowych o przykrej podróży z synami na mecz Lechia Gdańsk – GKS Katowice, po której miała spędzić noc na SOR-ze. Kobieta skorzystała z aplikacji przewozowej.

- „Gdy zwróciłam uwagę, że Pan najpierw podjechał po nas w złe miejsce, a teraz wysadził nas również w złym miejscu i utrudnia ludziom życie, nie znając języka w tej pracy, wpadł w szał i gdy już wysiadaliśmy, wykrzykując wulgaryzmy, próbował mnie opluć, a ostatecznie wyciągnął gaz i spryskał mi twarz”

- relacjonowała na Instagramie.

- „Na szczęście dzieciom nic się nie stało. Ja trafiłam na ostry dyżur z poparzoną połową twarzy, całą szyją i dekoltem”

- dodała.

W reakcji na relację Cisoń, jeden z internautów przekazał portalowi Trójmiasto.pl nagranie z rejestratora w taksówce, które rzuca nieco inne światło na opisane przez radną wydarzenia. Wbrew jej słowom, kierowca dobrze posługiwał się językiem polskim i wyjaśniał pasażerce, że źle zaznaczyła miejsce docelowe w aplikacji. Ta jednak reagowała agresją, sięgając po wulgarny język.

 - „Przyjeżdża pan nie w to miejsce, w którym ja stałam, czekam na pana, k***a, dziesięć minut. Jestem spóźniona”

- mówiła.

- „Poprawnie wpisałam adres, nie pierwszy raz jadę na ten adres. Jak się nie orientujemy, to trzeba, k***a, wracać do swojego kraju. A nie, k***a, być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie, jak jechać. Skarga pójdzie i będziemy rozmawiać w inny sposób”

- dodała.

Pu publikacji nagrania Cisoń poinformowała, że poprosiła o zawieszenie w prawach członka w Klubie Radnych Koalicji Obywatelskiej i strukturach partii Inicjatywa Polska do czasu wyjaśnienia sprawy.

Teraz nowe informacje w tej sprawie przekazał portal Niezależna.pl. Radna skierowała sprawę na drogę prawną, oskarżając kierowcę o naruszenie nietykalności cielesnej. Zdarzenie więc zbadała prokuratura, która zdecydowała o umorzeniu postępowania wszczętego w związku z zawiadomieniem działaczki KO. Śledczy wciąż analizują natomiast zawiadomienie złożone przez kierowcę taksówki.