Przypomnijmy, że izraelskie siły przechwyciły tydzień temu statki flotylli Sumud, które miały dostarczyć pomoc humanitarną dla mieszkańców Strefy Gazy. W misji tej brało udział również czterech Polaków, w tym poseł KO Franciszek Sterczewski. Dzień po zatrzymaniu flotylli w ostrych słowach o uczestnictwie w misji Polaków wypowiedział się szef MSZ Radosław Sikorski przypominając, że jego resort przestrzega obywateli przed podróżowaniem w pewne części świata.

- „I powiem brutalnie tym, którzy chcieliby złamać nasze rekomendacje: nie mam zakładników na wymianę, jedziecie na własną odpowiedzialność”

- stwierdził.

Dziś deportowani przez Izrael poseł KO Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris i prezes Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak wylądowali na lotnisku w Warszawie, gdzie spotkali się z dziennikarzami. Razem z nimi wystąpiła też brytyjska dziennikarka polskiego pochodzenia Ewa Jasiewicz.

- „Ja nie rozumiem dlaczego państwo polskie, które powinno wiedzieć, z doświadczeń naszych przodków, nie stoi (razem - red.) z Palestyną?”

- mówiła Jasiewicz.

Wicepremiera Radosława Sikorskiego określiła „zawodowym pionkiem”.

- „Nie ma zielonego pojęcia, co znaczy prawo międzynarodowe”

- stwierdziła.

Nina Ptak podkreśliła z kolei, że „minister Radosław Sikorski musi się podać do dymisji”.

- „Zostaliśmy porwani z legalnej, pokojowej misji humanitarnej. A to, że Radosław Sikorski nadal neguje bestialskie ludobójstwo dokonywane na narodzie palestyńskim przez syjonistyczny twór - Izrael, to jest absolutny skandal i hańba dla naszego kraju”

- dodała.

Głos zabrał również poseł Sterczewski.

- „Łamane są wszelkie prawa człowieka. Na własnej skórze przekonaliśmy się, że państwo Izrael jest państwem barbarzyńskim i terrorystycznym, w taki samym stopniu jak np. Rosja”

- powiedział.