Do zdarzenia doszło w środę. Pełniący zadania w ramach operacji „Bezpieczne Podlasie” żołnierz 18. Dywizji Zmechanizowanej samowolnie oddalił się z rejonu obozowiska i oddał strzały ze służbowej broni. Wedle ustaleń Polsat News, najpierw strzelał w powietrze, w ten sposób zatrzymując samochód, którym jechał mężczyzna z 13-letnią córką. Kiedy pojazd się zatrzymał, dziecko uciekło. Następnie kierowca ruszył z impetem, wobec czego żołnierz zaczął strzelać w samochód. Na szczęście nikomu się nic nie stało. Mundurowy uciekł do lasu, gdzie został zatrzymany. Okazało się, że był nietrzeźwy.

Dziennikarze Polsat News potwierdzili, że żołnierz usłyszał zarzuty dot. usiłowania zabójstwa, kierowania gróźb karalnych, przekroczenia uprawnień oraz wprawienia się w stan nietrzeźwości podczas służby.

Za pośrednictwem mediów społecznościowych do sprawy odniósł się minister obrony narodowej.

- „Żołnierz strzelający do samochodu w m. Mielnik poniesie odpowiedzialność karną oraz zostanie natychmiast wydalony ze służby. Nie ma pobłażania dla takiego bandyckiego zachowania”

- oświadczył wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.