Równocześnie Trump ponownie wyraził zainteresowanie przejęciem kontroli nad Grenlandią, duńskim terytorium autonomicznym. W rozmowie z NBC News stwierdził, że Stany Zjednoczone "pójdą tak daleko, jak to konieczne", aby zdobyć kontrolę nad wyspą, nie wykluczając przy tym użycia siły militarnej. Prezydent USA argumentuje, że posiadanie Grenlandii jest kluczowe dla bezpieczeństwa narodowego USA oraz dla zapewnienia pokoju na świecie.
Te stanowcze deklaracje spotkały się z mieszanymi reakcjami na arenie międzynarodowej. Wiceprezydent USA, JD Vance, oskarżył Danię o niewystarczające zabezpieczenie Grenlandii przed wpływami Rosji i Chin, sugerując, że USA są lepiej przygotowane do zapewnienia bezpieczeństwa wyspy. Z kolei premier Grenlandii skrytykował wizytę Vance'a, uznając ją za brak szacunku dla suwerenności terytorium.
Rosyjski prezydent Władimir Putin zaskakująco wyraził poparcie dla planów Trumpa dotyczących Grenlandii, co może wskazywać na chęć przekształcenia globalnego porządku na korzyść mocarstw takich jak Rosja i USA kosztem mniejszych państw.
Obecne działania administracji Trumpa, obejmujące groźby nałożenia ceł na rosyjską ropę oraz dążenie do przejęcia Grenlandii, wskazują na zaostrzenie polityki zagranicznej USA.