Sawicki stwierdził, że niezależnie od tego, kto wejdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich, nastąpi głęboka przebudowa polskiej sceny politycznej. Zwraca uwagę na historyczne zmiany, które miały miejsce co 20–25 lat, sugerując, że obecny czas jest odpowiedni na kolejną transformację. W jego opinii, druga tura wyborów będzie decydująca dla nowego układu sił politycznych w Polsce.
Poseł PSL przewiduje, że brak wejścia Karola Nawrockiego, kandydata PiS, do drugiej tury wyborów prezydenckich może skutkować rozpadem tej partii. Sawicki sugeruje, że w takim przypadku powstanie nowe środowisko polityczne na centroprawicy, co wyklucza możliwość koalicji PSL z PiS, ponieważ "nie będzie PiS-u", a zamiast tego pojawi się "zupełnie inna formacja".
Sawicki krytycznie odnosi się do działań Lewicy, zarzucając jej brak postępów w rozwiązywaniu problemów ideologicznych i światopoglądowych przez ostatnie 30 lat. Uważa, że Lewica nie chce uczynić kroku naprzód w tych kwestiach, co prowadzi do ciągłego wykorzystywania tych tematów w grze politycznej. W jego ocenie, po ewentualnym zwycięstwie Trzaskowskiego, Donald Tusk dokończy proces marginalizacji Lewicy, wchłaniając jej elektorat.
Mimo prognozowanych zmian, Sawicki podkreśla odporność PSL na próby przejęcia przez inne partie. Zaznacza, że od 1989 roku różne środowiska polityczne próbowały "pożreć" PSL, ale partia pozostaje mało "strawna" dla innych ugrupowań i jest odporna na tego typu działania.
Można się też domyślać, że wypowiedzi polityka PSL mogą być wynikiem reakcji sztabu i analityków na sondaże pokazujące realną możliwość utraty władzy przez obecną koalicję 13 grudnia.