Jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej była obietnica wprowadzenia tzw. związków partnerskich. Przez dwa lata koalicja rządząca nie mogła się jednak porozumieć co do kształtu ideologicznego projektu. Ostatecznie osiągnięto kompromis, w ramach którego zrezygnowano z samego określania „związków partnerskich” i wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o statusie osoby najbliższej w związku, który zakłada możliwość podpisania przez osoby żyjące w związku umowy, pozwalającej m.in. na wzajemny dostęp do informacji medycznej. Kompromis pomiędzy Nową Lewicą a ludowcami najpewniej zapewni ustawie większość w Sejmie. Ostatecznie o jej losie zdecyduje jednak prezydent Karol Nawrocki. Już wczoraj szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker dał na antenie Polsat News jasno do zrozumienia, że rządzący nie powinni liczyć na przychylność głowy państwa w tej sprawie.

- „Ustawa, która została przyjęta dzisiaj przez rząd to jest ustawa, która przywileje małżeńskie przenosi na związki partnerskie. To nie jest ustawa o statusie osoby najbliższej taka, która ma przedkładać pomoc Polakom, tylko jest to po prostu kwestia ideologii i nie ma zgody pana prezydenta na to, żeby zrównywać małżeństwo ze związkiem partnerskim”

- oświadczył w programie „Gość Wydarzeń”.

- „Pan prezydent nie zgodzi się na otwarcie furtki do adopcji dzieci przez pary homoseksualne w przyszłości, a według nas ta ustawa jest do tego pierwszym krokiem”

- dodał.

Wskazał, że by prezydent mógł podpisać tę ustawę, „usunięte z niej musiałyby zostać zapisy umożliwiającej dopuszczenie wspólnoty majątkowej partnerów, wspólne rozliczanie PIT-u i zwolnienie z podatku od spadków i darowizn”.

Jabłoński: Ustawa nie ma szans na wejście w życie

Na antenie Radia ZET projekt skomentował poseł PiS Paweł Jabłoński oceniając, że „ustawa nie ma szans na wejście w życie, bo zawetuje ją prezydent Nawrocki”. Podkreślił, że ma ona „dużo gorsze skutki niż się wielu postępowym lewicowcom wydaje”.

- „Stanowi potencjalne zagrożenie dla praw matek z dziećmi. Co się stanie, jak mężczyzna będzie mógł dużo łatwiej taki związek rozwiązać? Co wtedy z dziećmi, alimentami, utrzymaniem dzieci?”

- pytał parlamentarzysta.

Zwrócił uwagę, że wprowadzenie nowej instytucji „zniechęca ludzi do zawierania małżeństw, a jako państwo powinniśmy podejmować działania, które będą zachęcać do zawierania małżeństw, a nie wprowadzać różne alternatywy”.

Sam Jabłoński zapowiedział, że w Sejmie zagłosuje przeciw ustawie.

- „Jeśli mówimy o wprowadzaniu ułatwień dla osób, które żyją nie w związku małżeńskim, niezależnie od ich płci – jestem jak najbardziej za, ale jeśli rząd nie kryje się z tym, że to pierwszy krok do celu, którym jest doprowadzenie do możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne, to absolutnie nie będę przykładał ręki”

- powiedział.