Wbrew ogromnym protestom mieszkańców, Rada Warszawy przyjęła w czwartek głosami radnych Koalicji Obywatelskiej uchwałę o Strefie Czystego Transportu. Przewiduje ona, że od 1 lipca 2024 roku po określonym obszarze nie będą mogły poruszać się samochody starsze niż 18 lat z silnikiem diesla i samochody benzynowe starsze niż 27 lat.

Politycy PiS skierowali już do wojewody mazowieckiego Tobiasza Bocheńskiego wniosek o unieważnienie uchwały Rady Miasta. Tymczasem mieszkańcy domagają się rozpisania referendum.

- „Przeciwnicy Strefy Czystego Transportu domagają się przeprowadzenia referendum. Zbierają podpisy pod wnioskiem w tej sprawie do władz Warszawy”

- poinformował w rozmowie z PAP Paweł Skwierawski z inicjatywy Stopkorkom.

- „Chcemy, aby było jasne, że odrzucenie go przez władze jest wyrazem jej arogancji”

- dodał.

Podkreślił, że wprowadzenie SCT nie przyniesie oczekiwanych efektów w zakresie jakości powietrza. Przypomniał badania, wedle których w czasie lockdownu poziom pyłów uniesionych był identyczny jak przed obostrzeniami zamykającymi ludzi w domach. Podobnie było z poziomem tlenku węgla, a zaobserwowano jedynie niewielki spadek zanieczyszczenia dwutlenkiem azotu. Tymczasem wprowadzenie strefy w zaproponowanym kształcie to w ocenie działaczy Stopkorkom realne zagrożenie dla mieszkańców.

- „W strefie znajduje się 11 szpitali publicznych, w tym placówki działające w obszarze transplantologii. Pacjenci po transplantologii lub leczący się onkologicznie, a nieposiadający samochodu umożliwiającego poruszanie się po SCT, będą mieli problemy z dojazdem na wizyty do lekarza i zabiegi. Dla nich nawet jazda taksówką może być niebezpieczna, bo przecież nie mogą wymagać od kierowcy, żeby przed kursem dezynfekował auto”

- stwierdził rozmówca PAP.