Komentując haniebne słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na forum ONZ, Zwarycz przekonywał, że nie padły tam żadne słowa w odniesieniu do Polski.

- Musimy sobie nawzajem parę rzeczy wyjaśnić i robimy to bardzo skutecznie, więc tutaj jest całkowite zrozumienie po naszej stronie i liczymy na takie zrozumienie po polskiej stronie – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim ukraiński ambasador.

Warto przypomnieć, że z ust Zełenskiego padły słowa jakoby Polska "przygotowywałą scenę dla moskiewskiego aktora". Według Zwarycza słowa prezydenta Ukrainy były "apelem o zachowanie jedności", a Polska nie była wymieniona z nazwy.

Przy tej okazji warto zauważyć kilka spraw. Po pierwsze nie pozywa się do sądu kogoś, kto uratował tylu obywateli Ukrainy – to całkowita nieznajomość polskiej kultury i rozumienia rzeczywistości. Po drugie wymianie Polski – nawet nie podając nazwy – wśród tych, którzy mogliby mieć coś wspólnego z Moskwą i jej działaniami przeciwko Ukrainie jest całkowitą aberracją. A po trzecie, przekazywanie takich informacji na antenie wrogiej Polsce i polskiemu rządowi stacji TVN jest już wyrazem całkowitego braku zrozumienia polskiej sceny politycznej i dobrze odebrane być nie może. Najwidoczniej przedstawiciele ukraińskiego rządu abo sami dokonali niewłaściwego rozeznania polskich realiów politycznych, albo korzystają z co najmniej nieprzyjaznego polskiemu rządowi doradcy, tudzież doradców.