Osoba spoza Kościoła Katolickiego i znany aktywista gejowski, związany z norweską masonerią został redaktorem naczelnym kościelnej redakcji portalu Diecezja Oslo (OKB). Nominacja wzbudziła wiele kontrowersji w norweskim Kościele.

 

Chodzi o Pettera Stock-Nicolaisena, który został dyrektorem w redakcji Diecezji Oslo, należącego do tamtejszego Kościoła Katolickiego. Diecezja jest wydawcą portalu internetowego oraz magazynu St. Olav. Według wiernych, nominacja została przyjęta z pominięciem biskupa Oslo, a także zwyczajowych praktyk w Skandynawii, według których pracownicy kurii powinni być członkami Kościoła i podzielać jego nauki w kwestii wiary i moralności.

Dziennikarz jest powszechnie znanym aktywistą działającym na rzecz mniejszości seksualnych. Należy do społeczności internetowej Gaysir, a w przeszłości był zaangażowany w promocję parad równości Skeive Dager i Oslo Pride. Po przypomnieniu tych faktów informacje zaczynały znikać z mediów społecznościowych, więc wierni boją się, że dziennikarz został oddelegowany przez lobby homoseksualne, aby zmieniać nastawienie do mniejszości wśród katolików. Jest także redaktorem czasopisma “Mellom Brødre” (miedzy braćmi), periodyku loży masońskiej. Tego faktu nie można także pominąć, gdyż masoneria jest uznawana za bastion satanizmu na ziemi.

Nominację kontrowersyjnego redaktora poparł szef działu komunikacji diecezji Oslo Hans Rossiné. Wyjaśnił on, że Kościół Katolicki w Norwegii „nie zatrudnia ludzi na podstawie ich wiary i zaangażowania, ale ze względu na ich kwalifikacje zawodowe”.

Takie stanowisko rozsierdziło katolików w tym kraju, którzy przypomnieli, że dziennikarz będzie miał wpływ nie tylko na publiczny obraz Kościoła, ale przede wszystkim na przekazywane treści. Dlatego pracownik mediów powinien mieć zarówno wiedzę na temat wiary, jak i w pełni podzielać wartości chrześcijańskie.

Zwraca się także uwagę, że w innych miastach - Skien i Skotfoss Rog, Kościół Norweski zatrudniał w wydziałach komunikacji wyłącznie członków swojej denominacji co zaznaczano w ogłoszeniach rekrutacyjnych. W Kościele Katolickim w Oslo ten wymóg pominięto, choć prawo norweskie pozwala na taki krok ze względu na charakter stanowiska. Wygląda też na to, że pominięto osobę biskupa, który został poinformowany o sprawie dopiero po fakcie.

Katolicy w Norwegii zbulwersowani są faktem, że wielu współwyznawców, którzy mają profesjonalne przygotowanie do pełnienia takich funkcji nie otrzymało takiej szansy, natomiast w ich miejsce mianuje się osobę kontrowersyjną, niepodzielającą wartości swojego pracodawcy, co w przyszłości może wzbudzać poważne konflikty na tle światopoglądowym.

Tomasz Teluk/inf. własna