„Definicja gender jest tak rozległa i tak nieostra, że można się w tym pogubić - i właśnie o to chodzi jej wyznawcom. Dlatego trzeba sięgnąć do korzeni. Jako pierwszy zaczął się tym zajmować biolog Alfred Dinsey, a podwaliny pod definicję dał John Money, który dokonał eksperymentu na hermafrodytach. Zachęcał, abyśmy poszukując swojej tożsamości, swojej osobowości, oddzielili naszą płeć biologiczną od tzw. płci społeczno-kulturowej. Lub inaczej: stwierdził, że owa płeć społeczno-kulturowa jest ważniejsza niż biologiczna” – wyjaśnia w rozmowie z redaktorem naczelnym „Super Expressu” Sławomirem Jastrzębowskim Beata Kempa.

Posłanka Solidarnej Polski zgadza się z ks. Dariuszem Oko, że gender można porównać do marksizmu czy nazizmu. „Każda ideologia, która prowadzi do totalitaryzmu jest szkodliwa. Do totalitaryzmu, nihilizmu albo cywilizacji śmierci” – mówi Kempa, dodając, że jej zdaniem, do tego właśnie prowadzi gender.

Kempa tłumaczy ponadto, dlaczego nie chciała, aby Anna Grodzka była w jej zespole „Stop ideologii gender”. „Członkowie zespołu "Stop gender" przyjęli deklarację ideową, że są przeciwnikami małżeństw homoseksualnych, że są przeciwnikami adopcji dzieci przez takie pary, że będą wspierać politykę prorodzinną, że są przeciwko ustawie o uzgodnieniu płci - a przecież to jest sztandarowa ustawa Anny Grodzkiej. Czyli ona przeczy sobie” – ocenia posłanka.

Całość obszernej rozmowy TUTAJ

Beb/Se.pl