Jutro miał odbyć się zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej, na którym, wedle medialnych doniesień, Borys Budka miał oficjalnie zrzec się przywództwa w partii na rzecz Donalda Tuska. Goszcząc na antenie RMF FM rzecznik PO Jan Grabiec poinformował jednak, że w tym terminie posiedzenia zarządu nie będzie. Nie oznacza to jednak, że Tusk nie odegra w najbliższym czasie ważnej roli w ratowaniu tonącej Platformy. Grabiec zdradził, że „Donald Tusk bardzo poważnie zastanawia się nad pomocą pełnoetatową”.

Tydzień temu w Sopocie Borys Budka spotkał się z Donaldem Tuskiem. Pisząc o kulisach tego spotkania tygodnik „Polityka” przekonywał, że już w tym tygodniu w Platformie rozpocznie się rewolucja. Wedle informacji tygodnika w środę miał odbyć się zarząd krajowy PO, w czasie którego najważniejsi politycy partii mieli zostać oficjalnie poinformowani o powrocie Donalda Tuska na fotel szefa partii. Podobnymi informacjami, powołując się na źródła w Platformie, podzieliła się „Gazeta Wyborcza”.

Grabiec: spotkanie zarządu przełożone

Informacji tych nie potwierdza jednak rzecznik PO Jan Grabiec, który gościł dziś na antenie RMF FM.

- „Procedury opisane przez media: Gazetę Wyborczą czy Politykę nie mają nic wspólnego z rzeczywistością”

- zapewnił polityk.

Poinformował przy tym, że ze względu na zmiany w harmonogramie prac parlamentu jutrzejsze posiedzenie zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej zostało przełożone.

Grabiec zapewnia też, że nic nie wskazuje na to, aby Borys Budka miał zrzec się stanowiska szefa partii. Mimo to przyznaje, że Donald Tusk może odegrać ważną rolę w Platformie Obywatelskiej.

- „Donald Tusk zawsze był taktowny; wie, że PO jest niezależną, demokratyczną partią i niczego z zewnątrz się nie wymusi. Oferuje swoją pomoc. Wiem, że bardzo poważnie zastanawia się nad pomocą pełnoetatową, a nie tylko od czasu do czasu”

- oznajmił parlamentarzysta.

Wprost: Tusk postawił Budce ultimatum

O kulisach powrotu Donalda Tuska pisał w ub. tygodniu również „Wprost”. Według ustaleń tygodnika szef Europejskiej Partii Ludowej jest już zdecydowany w kwestii swojego powrotu do polskiej polityki i postawił Borysowi Budce jasne ultimatum.

- „Donald Tusk podczas poniedziałkowego spotkania powiedział Budce, że jeśli mu nie da tego, czego chce, to sam to weźmie. I za jego plecami dogada się z Rafałem Trzaskowskim. A ceną za to porozumienie będzie wtedy głowa Budki”

- powiedział informator „Wprost”.

Były premier ma dążyć do zwołania Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, aby ta zdecydowała o jego wejściu do zarządu partii. Następnym krokiem ma być przejęcie przez Tuska obowiązków szefa partii.

- „W przypadku dymisji Borysa Budki z funkcji, Tusk jako członek zarządu może zostać pełniącym obowiązki szefa partii”

- powiedział tygodnikowi polityk PO.

W tym scenariuszu Borys Budka miałby powrócić na stanowisko szefa klubu Koalicji Obywatelskiej, zastępując Cezarego Tomczyka.

Tusk marszałkiem Senatu?

Wcześniej pojawiały się w mediach inne scenariusze powrotu Tuska do polskiej polityki. O jednym z nich pisał portal wPolityce.pl. Tusk miał wystartować w wyborach do Senatu. Były dwie możliwości. Albo wybór Lidii Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich, albo zrzeczenie się mandatu przez któregoś z senatorów klubu. Następnie Tusk miał zostać marszałkiem Senatu. Ten scenariusz nie spotkał się jednak z entuzjazmem w otoczeniu samego Tuska.

Powrót Tuska – co na to wyborcy?

Powrót byłego premiera budzi entuzjazm wśród polityków Platformy, jednak niekoniecznie wśród wyborców. Sondaże pokazują, że Polacy na niego nie czekają.

- „Młodzi nie pamiętają jego rządów. W większości nie chodzą do wyborów. A ci, co chodzą, to albo są zwolennikami Konfederacji, albo Razem”

- mówi tygodnikowi „Wprost” były polityk Platformy.

Tusk nie chce być szefem EPL w czasie jej dekompozycji

Dlaczego Donaldowi Tuskowi tak zależy, aby wrócić do Polski? Według informacji „Wprost” jest niezadowolony ze swojej obecnej funkcji. Choć najpewniej zostałby wybrany na kolejną kadencję w EPL, to już teraz czuje się pomijany, a jego pozycja znacznie pogorszy się po odejściu z urzędu Angeli Merkel.

- „Zaczną na niego krzywo patrzeć. Lepiej, żeby wracał do polskiej polityki”

- mówi informator tygodnika.

Słabnie też pozycja samego EPL.

- „EPP zaczyna się rozpadać i niedługo przestanie być aż tak ważną frakcją. Tusk nie chce być szefem partii w czasie jej dekompozycji. Był już szefem Rady Europejskiej w czasie brexitu”

- przekonuje polityk z otoczenia byłego premiera.

kak/RMF FM, tvp.info.pl, wprost.pl