Wybór nowego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej jest ostatnim momentem, w którym może ona dokonać zmiany swojego (i całej Koalicji Obywatelskiej) kandydata na urząd Prezydenta RP.

            Nie wiem, co Borys Budka myśli o Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, ale z pewnością zdaje sobie sprawę, że jest ona niezbyt dobrze rokującym rywalem dla Andrzeja Dudy, bo dostrzegają to chyba wszyscy, którzy chociaż trochę interesują się polityką.

            Każdy dzień jej zabiegania o wyborców jest kolejnym krokiem ku spektakularnej klęsce. Do Budki z pewnością przychodzą więc działacze PO sugerując mu zdecydowany ruch, póki nie jest jeszcze za późno. To chyba dlatego wicemarszałek Sejmu, a zarazem przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości profesor Ryszard Terlecki upublicznił możliwość wymiany przez PO Kidawy-Błońskiej na kogoś innego.

            A na taką zmianę jest jeszcze trochę czasu. Po pierwsze kampania prezydencka  jeszcze oficjalnie nie wystartowała, a po drugie lepsza jest krótka, ale intensywna i konkretna w wykonaniu dobrego kandydata niż długa, lecz niemrawa i obfitująca w gafy prowadzona przez polityczny antytalent.

            Czy Borys Budka zdecyduje się na radykalne posunięcie, od którego może zależeć przyszłość kierowanej przez niego partii?

Jerzy Bukowski