Jest powiedzenie o farbowanych lisach, ale jest też o naiwnych, których nie sieją. Oba nie sprawdziły się jednak ostatnio w Krakowie.

Domorosła oszustka postanowiła twórczo zastosować to pierwsze w odniesieniu do gołębi. Przemalowała więc kilka z nich, żeby móc fotografować je za stosowną opłatą w towarzystwie spragnionych egzotyki turystów na bulwarach wiślanych obok Smoczej Jamy w pod Wawelem.

Bardzo szybko wzbudziła podejrzenia, bo nie trzeba było obecności ornitologa, aby zorientować się, że kolory są sztuczne, a ptaki z podciętymi piórami dziwnie przypominają rozpanoszone w podwawelskim grodzie gołębie. Kobieta upierała się wprawdzie, że są to oryginalne gołębie rodem z Tajlandii, nie natrafiła jednak na naiwnych.

Zawezwani na miejsce strażnicy miejscy najpierw sprawdzili czy właścicielka ptaków posiada dokumenty zezwalające na prowadzenie działalności w parku kulturowym, do którego od niedawna należy całe centrum Krakowa oraz poświadczenie odbycia odprawy celnej, skoro miała je przywieźć zza granicy. Kiedy okazało się, że nie ma takich papierów, do akcji wkroczył weterynarz, który natychmiast stwierdził, że są to pomalowane barwnikami lokalne gołębie z gatunku pawików.

Nieudolnie udające swoich krewnych z dalekiego Wschodu ptaki trafiły do schroniska, a oszustka odpowie za znęcanie się nad zwierzętami.

Jerzy Bukowski